We Remember What He Read to the Dead!

 

 ...
    I feel with all my nerves more and more strangled, within the air which is given in small rations, in a ship which is sinking in the depth of the see without a savior. The difference is minimal: I am on that ship, not motivated by heroism but rather thrown into it involuntarily, without guilt or supreme justification...

But I am in the same ship and I feel, if not the captain, then the registrant of the chronicle of the drowned.

I do not wish to leave only numbers for  history, but rather enrich it ("enrich" is a difficult word) with appendices, documents and illustrations.

On the wall of my ship I write documents-poems; to the comrades in my grave I read the works of a poet, style anno domini 1943, who search inspiration in the dark chronicle of his days.

בכל עצבי אני חש חנוק יותר ויותר, באוויר המוקצב במנות קטנות בספינה היורדת ללא מושיע אל המצולות. ההבדל הוא מינימאלי: אני נמצא באותה ספינה לא בדחף גבורה, אלא נזרק לתוכה ללא רצון, אשם או כל צידוק עליון.

אולם אני נמצא באותה ספינה ואני חש עצמי, אם לא הקפטן, אזי בכל אופן, כרושם הכרוניקה של הטובעים.

איני רוצה להשאיר מספרים בלבד עבור ההיסטוריה, אני רוצה להעשיר את ההיסטוריה העתידה (להעשיר, מלה קשה) בתוספות משלימות, מסמכים ואילוסטרציות.

על קיר ספינתי כותב אני שירים-מסמכים; לחברי לקבר קראתי את היצירות של משורר, משורר נוסח
 
1943 anno domini, המחפש השראה בכרוניקה הקודרת של ימיו.

 

 

"What I read to the Dead" by  Władysław Szlengel

Web Site initiated by Halina Birenbaum and Ada Holtzman April 2003

Selected Poems I (Polish & English)

Selected Poems II (Polish & Hebrew)

Selected Poems III (Polish & Hebrew)

Ce que j’ai lu aux morts… Szlengel Poetry Translated from Polish to French by Jean-Yves Potel

Clarifications

What I Read to the Dead (Polish)  

What I Read to the Dead (Hebrew)

What I Read to the Dead (English -  in Kobos Web Site "SHOAH")  

Back to Władysław Szlengel Web Page

Selected Poems  IV

השירים תורגמו על ידי הלינה בירנבאום ויצאו לאור בספר: ולאדיסלאב שלנגל,  "אשר קראתי למתים", שירי גטו וארשה, תרגום הלינה בירנבאום, ת"א 1987.

Władyslaw Szlengel "What I Read to the Dead" Poems of the Warsaw Ghetto, Editor Irena  Maciejewska P.I.W. Warsaw 1977, 1979. Translated from Polish by Halina  Birenbaum. 

כל הזכויות למהדורה העברית שמורות להלינה בירנבאום ©

An Account with God | A Talk with a Child | The Monument | Nihil Novi |

A Small Station Called Treblinka

Kobos' Web Site with Szlengel's Poems in English | Kobos' Web Site with Szlengel's Poems in Polish

Poems & Documents

1) Co czytałem umarłym – What I Read to the Dead (1942)

What I Read to the Dead   אשר קראתי למתים(Hebrew)

 Posłowie  Epilogue (Hebrew) Notatka dla pedantów     Note to the Pedants (Hebrew) Do polskiego czytelnika   To the Polish Reader (Hebrew)

Selected Poems IV

 Erotyk anno domini 1943 - An Eroticist Year 1943 - ארוטיקן שנת 1943

 Dajcie mi spokój - Leave Me in Peace - עיזבוני במנוחה

 Bardzo przepraszam - I Beg Your Pardon - סליחה רבה

Rzeczy - Things - החפצים

 Już czas - It's about Time  (Polish, English, Hebrew) - זה הזמן

 Za pięć dwunasta - Five minutes to Midnight - חמש דקות לחצות

 Kontratak (wersja II)  - Counterattack  - התקפת נגד
English Translation

Varia - Various - שונות

Résumé, czyli Krakowiaki makabryczne - Resume of the Macabre Krakoviacs - תקציר קרקוביקים מקבריים

 Pamiętają o mnie (Piosenka Majera Mlinczyka) - They Remember Me (A poem by Majer Mlinczyk) - זוכרים אותי

 Fraszki - Trifles - זוטות

1. Szczotki między sobą - The Brushes Among Themselves - המברשות בינן לבין עצמן
2 . Czekoladowe życie - Life Made of Chocolate - חיי שוקולד

 Trzy listy o wąsach i bródce - Three Letters about a Moustache and a Short Beard - שלושה מכתבים על אודות השפם והזקנקן

1. Do Charlie Chaplina - To Charlie Chaplin - לצ'רלי צ'פלין
2 . Do obwodowego Szmerlinga - To the Square Commander Szmerling - למפקד האזורי שמרלינג
3. Do mecenasa Wacusia - To the Lawyer Vacuś - לעורך הדין ואצוש

 Pożegnanie z czapką - Parting from a Cap - פרידה מכובע

home

 

Władysław Szlengel

 

Erotyk anno domini 1943

 

Słuchaj...

znalazłem dla nas dobrą wróżbę

...gwiazda spadła na niebie...

 

Twój mąż

ma dzisiaj nocną służbę...

...przyjdę do ciebie...

 

Słuchaj,

tej nocy

w szopach Toebbensa i Hallmana 1

dyszy przy lampach nocna zmiana

i Schultz suknami składy syci.

Tej nocy

śpią ciężko ludzie nie umyci

z placówek.

Tej nocy — przy murku — porządkowy

półgłówek

pilnuje szmuglu do dzielnicy,

tej nocy

wiatr gna plakaty po ulicy

i trzaska futrynami wybitych okien,

tej nocy

spowity, niby płaszczem, mrokiem

p r z y j d ę do  c i e b i e...

i wiesz...

PRZEZ JEDNĄ TĘ CHWILĘ,

gdy cię ku sobie nachylę,

zegnę i dotknę wargami —

...wiesz...

zawisną kule nad frontami,

wzniesione dłonie z pociskiem

wstrzymają się w bezruchu,

tlące lonty zasyczą,

odwloką moment wybuchu,

otwarte usta do krzyku

zamilkną wpółotwarte,

wiatr wyć przestanie przez chwilę,

szmugiel nie pójdzie przez wartę,

W TEJ JEDNEJ CHWILI

samolot zatrzyma się śmigły,

u Schultza-Toebbensa i Hallmana

zawisną nad stołami igły,

nie zamkną się rozwarte nożyce,

zamrą w bezruchu ulice

w krótkim błysku tych chwil

jak

PBZECIĘTY NAGLE  FILM...

Dyplomaci przerwą w pół słowa,

szpicle wstrzymają donos,

księżyc przerwie wędrówkę

nad dachami zieloną,

W TEJ CHWILI

nocne zmiany u Kruppa

odłożą na bok kartacze,

w tej chwili na świecie

nikt... nikt nie zapłacze,

nikt nie

krzyknie

i szept pójdzie po ziemiach,

w chmury zawiruje

       CICHO...

     słuchajcie...

POETA  CAŁUJE,

w i e r s z  życiem nabrzmiewa,

nerw w wierszu się spręża

i wszystko, co żyje, zamiera

w bezruchu, w przyjaznej drużbie,

cyt...

niech nic nie spłoszy męża,

gdy śpi na nocnej służbie...

 

 

1) Bernard Hallmann – właściel szopu stolarskiego przy ulicy Gęsiej 30.

 

 

 

 

 

ולאדיסלאב שלנגל

 

ארוטיקן שנת 1943

 

תורגם ע"י  הלינה בירנבאום ופורסם בספרה: ולאדיסלאב שלנגל,  "אשר קראתי למתים", שירי גטו וארשה, ת"א 1987.

 

הקשיבי...

מצאתי עבורנו סימן לטובה –

... כוכב נפל משמים...

 

בעלך

היום במשמרת לילה...

... אבוא אליך...

 

הקשיבי,

הלילה

בשופים של טבנס1) והלמן

מתנשפת ליד הנורות משמרת לילה

ושולץ מספק בדים למחסנים.

הלילה

ישנים אנשים לא רחוצים

מהמפעלים.

הלילה – ליד החומה – סדרן

מטומטם

שומר על ההברחה לשכונה,

הלילה

מניפה הרוח את הפלקטים ברחוב

ומכה במשקופי החלונות המנופצים,

הלילה,

מכוסה בחשכה כבמעיל

א ב ו א   א ל י ך...

ואת יודעת...

במשך אותו הרגע האחד,

כשאכופף אותך אלי,

אחבק ואגע בשפתי –

... את יודעת...

יישארו תלויים הכדורים מעל החזיתות,

ידיים מורמות עם פגזים

ייעצרו ללא נוע,

פתילים בוערים באש עמומה ישרקו,

ידחו את רגע התפוצצותם,

פיות פתוחים לצעקה,

ישתתקו פתוחים למחצה,

הרוח תפסיק לרגע יללתה

ההברחה לא תעבור במשמרת,

באותו הרגע האחד                    

האווירון המהיר יעצור,

אצל שולץ – טבנס והלמן1)

תשארנה תלויות המחטים מעל השולחנות...

לא יסגרו המספרים הפתוחים,

יגוועו בחוסר תנועה הרחובות

בברק קצר של אותם רגעים

כמו

סרט שלפתע נחתך...

מדינאים יעצרו במחצית מילה,

הבלשים – יחדלו מהלשנה,

הירח יעמוד במסעו

הירוק מעל הגגות,

באותו רגע

משמרות לילה אצל קרופ2)

בצד יניחו הפגזים,

באותו רגע בעולם

איש... איש לא יבכה

איש לא

יצעק

והלחש יהלך על פני הארצות,

אל העננים יתגלגל

בשקט

הקשיבו...

המשורר מנשק,

ש י ר  מתמלא חיים,

העצב בשיר מתמתח

וכל שחי יגווע

בחוסר תנועה, בברית ידידות

הס...

שלא יבהיל דבר את הבעל

כאשר ישן במשמרת הלילה...

 

 

______

1) טבנס, הלמן ושולץ: תעשיינים נאצים שהעסיקו את היהודים בגיטו בשופים כעבדים

2) קרופ: תעשיין גרמני

 

 

 

 

home

 

 

Władysław Szlengel

 

Dajcie mi spokój

 

Stój, przyjacielu —

gdy chcesz powiedzieć,

co mnie tu czeka.

Dajcie mi spokój —

ja nie chcę wiedzieć,

nie jestem ciekaw!

Nie znoś mi wieści

z tajnych gazetek,

a zwłaszcza

nie znoś  mi wieści

gumowych panów

w oślizlych płaszczach.

Ani tych, co wiedzą,

ani tych, co znają,

ani tych, co słyszeli,

co w warsztacie gadają.

Dat mi nie dawaj,

nie szeptaj na boku,

nie jestem ciekaw,

dajcie mi spokój!

 

O co ci chodzi,

czego ci szkoda,

co jeszcze pragniesz

zdążyć i dodać?

Jeszcze ci życia

chęć nie osłabła,

boisz się, że nas

poślą do diabla...

Kto ty jesteś? Żyd.

10 milionów Żydów

pije whisky co dnia

i liże ice krem soda

w USA.

I pija sok grejpfrutów

przed lunchem i rano.

Szkoda ci Żydów...

Zostaną...

 

Nie Żydzi zalęknieni,

Żydzi chorzy i drżący,

ale Żydzi stadionów,

Żydzi śpiewający —

Dajcie mi spokój,

po co te szepty,

ten optymista,

ten znowu sceptyk,

o co te targi,

o kim tu mowa?

Bujda, panowie —

do góry głowa,

Tomasz Mann pisze nowa powieść,

Chaplin kręci i znów będzie pierwszy,

Tuwim w Rio znalazł pustkowie

i  wyda tom wierszy,
Huberman stroi skrzypce,
z wydęta kpiącą wargą
próbuje sonatiną

non troppa i largo,

Einstein jest bezpieczny,

przeżuwa w cichości

raz jeszcze słuszność

teorii względności.

Feuchtwanger, owszem — w sercu Żyda

dzieli się naszą troską,

ale przeżyje, panowie, i wyda

znów Wojną żydowską.

Lopek  Krukowski — kuzyn Mlińczyka,

jest w USA.

Pomyślcie, panowie — krótkie: Wells

i je — — — — — — —

 

Czego wam szkoda.

100 porządkowych

facetów z gminy.

Cóż to za głowy.

Czego żałować,

czego tu skąpić.

Al Capone żyje,

już ich zastąpi,

pomyśl przez chwilę,

przyjrzyj się z bliska,

co świat tu traci

albo co zyska.

A ty tracisz noce,

ssiesz język suchy,

szukasz na szpaltach

nowej otuchy —

Miętosisz w ręku

gazetek szmaty,

żujesz jak krowa

komunikaty.

Pomyśl króciutko

w takiej godzinie,

Tolek Słonimski

siedzi w Londynie,

czego się błąkasz

i stękasz w kącie,

co też się dzieje

na wschodnim froncie,

Algier i Tunis,

Tulon — Maroko — a ja to wszystko

to mam glęboko.

Ja się pocieszam,

że został geniusz.

Film Walt Disneja

aere perennius.

Nic mi nie donoś,

za rękaw nie chwytaj,

nie mów na ucho,

nic mi nie czytaj,

że od pierwszego,

że znów Treblinki,

wódka jest dobra,

ciepłe dziewczynki.

Jak ci się życie

wyda za krótkie,

przyjdź, przyjacielu,

weź mnie mnie na wódkę.

Żonkę przyprowadź

cudzą lub swoją,

niech się kieliszki

dwoją i troją —

Ja komunikat

dam ci wspaniały,

rymem i rytmem

przetkany cały.

Pijmy za zdrowie

Julka Tuwima,

dobrze, że w Rio

i że przetrzyma.

Pijmy za zdrowie

Wellsa i Lopka

i dajcie mi spokój.

Kropka.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

ולאדיסלאב שלנגל

 

עיזבוני במנוחה

תורגם ע"י  הלינה בירנבאום ופורסם בספרה ולאדיסלאב שלנגל,  "אשר קראתי למתים", שירי גטו וארשה, ת"א 1987. 

 

עמוד, ידידי –

כאשר אתה רוצה לומר

את שמצפה לי.

עיזבוני במנוחה –

איני רוצה לדעת,

אינני סקרן!

אל תמסור לי ידיעות

מעיתוני מחתרת,

ובמיוחד

אל תמסור לי ידיעות מאדוני הגומי

במעילים חלקים.

ולא של אלה היודעים,

ושל אלה ששמעו

את אשר מדברים בבית המלאכה.

אל תיתן לי תאריכים,

אל תלחש לי מן הצד,

אינני סקרן,

עזבו אותי במנוחה!

 

על מה כאן מדובר,

על מה חבל לך,

מה אתה משתוקק

להספיק ולהוסיף?

עדיין לא נחלש בך

רצון החיים,

אתה חושש,

שישלחו אותנו לעזאזל...

מי אתה? יהודי.

10 מליון יהודים

שותים ויסקי יום יום

ב – U.S.A.

ומלקקים ice cream soda

ושותים מיץ אשכוליות

לפני lunch ובבוקר.

צר לך על היהודים?

הם יוותרו!...

 

לא יהודים מבוהלים,

יהודים חולים ורועדים,

אלא יהודי אצטדיונים,

יהודים שרים,

עזבוני במנוחה,

לשם מה אותן לחישות,

שההוא אופטימיסט,

וההוא שם סקפטי,

על מה המיקוח,

במי כאן מדובר?

 

בלוף, אדונים –

הראש למעלה,

תומס מאן כותב מסה חדשה,

צ'פלין מסריט ושוב יהיה ראשון,

טובים בריאו מצא נווה-מדבר,

ויפרסם כרך שירים,

הוברמן מתח כינורו

בשפתיים מובלטות לועגות

מנסה סונטינה

non troppo i Largo

איינשטין מובטח

בשקט מעכל צדקת תורת היחסות.

פויכטונגר, כן בלב של יהודי

משתתף בצערנו,

אולם יישאר בחיים, אדונים ויוציא לאור

שוב "מלחמות היהודים".

לופק קרוקובסקי – בן דוד של מלינצ'יק,

נמצא ב U.S.A.

תחשבו אדונים – בקיצור Welles1    

ואני – – –– – – – –

 

על מה לכם צר,

על 100 סדרנים?

ברנשי היודנראט,

איזה מוחות,

מה יש להצטער,

ומה לקמץ.

אל קפונה חי

הוא כבר יחליפם,

חשוב לרגע,

הבט מקרוב,

מה מאבד כאן העולם

או במה זוכה הוא

ואתה מפסיד לילות,

מוצץ את לשונך היבשה,

מחפש במדורים

עידוד מחודש –

מקמט ביד

סמרטוט מעיתון,

מעכל כפרה

ההודעות.

 

חשוב בקיצור

בשעה שכזו,

טולק סלונימסקי2

יושב בלונדון,

מה אתה מסתובב

ונאנח בפינה,

מה שם קורה בחזית המזרחית,

אלג'יר וטוניס,

טולון – מרוקו – ולי כל אלה

תקועים עמוק ב...

אני מתעודד,

נותר הגאון.

סרטו של וולט דיסני

  3 aere perennius

דבר אל תמסור לי,

בשרוול אל תתפוס,

אל תגיד לי באוזן,

אל תקרא לי, שבראשון,

ששוב טרבלינקה

כי הוודקה טובה,

חמות הבחורות.

כאשר החיים

ייראו לך קצרים מדי,

תבוא ידידי,

תקח אותי לשתות וודקה.

אשה תביא

של מי שהוא או שלך,

שהכוסיות יכפילו וישלישו מספרן –

אני אתן לך הודעה נהדרת,

בחרוזים ובקצב.

 

הבה נשתה לבריאותו של

יוליאן טובים,4

טוב שהוא בריאו5

וישרוד.

הבה נשתה לבריאותם של

ולס ולופק6

ועיזבוני במנוחה.

נקודה.

 

_______ 

1)  Orson Welles  שחקן תאטרון וקולנוע אנגלי מפורסם במחצית המאה שעברה.

2) טולק סלונימסקי  Antoni Slonimski 1895-1976   משורר פולני ממוצא יהודי.

3) aere perennius – תחזיק מעמד בלטינית

4) יוליאן טובים – Julian Tuwim1894-1953 – משורר פולני יהודי מפורסם שברח בשנות המלחמה לצרפת, משם לפורטוגל ואחר כך לברזיל ולבסוף לארה"ב.

5) ריאו - Rio di Janiero

6) לופק - לאופולד קרוקובסקי, שחקן קומי ידוע

 

 

 

 

home

 

 

Władysław Szlengel

 

Bardzo przepraszam

 

Muszę i musisz

pragnąć wierzyć —

Tertium non datur.

Cierpieć i — przeżyć

kłami... pazurem!

na wszystko przystać,

zamieniać skórę

jak transformista.

Przebić się, przepchać

największy zator,

żyć bez oddechu

...presti[di]gitator...

O co tu chodzi?

więc dobrze, wiedz to,

tu chodzi o nas,

żywe świadectwo...

Jak w białe kruki

niech patrzą na nas,

niech o nas mówią

noce do rana,

że jest ważniejszy
Einstein i Tuwim!!!

dajcie mi spokój!!
o kim tu mówić?

 

Czym świat wzbogacą,

gdy zrobią krocie,

pisząc i mówiąc

o s w e j tęsknocie,

o s w y m współczuciu.

o          naszej ofierze.
Dajcie mi spokój!!!
Ja im nie wierzę!!!
Czym uszczęśliwi
tom Feuchtwangera,
gdy z dokumentów
prawdę wyszpera,

gdy tajemnice wysupła pierwszy

z ogłoszeń gminy

i moich wierszy!!!
Tuwim w Janeiro
opływa w łaski,
płacząc nad dolą
braci warszawskich.
Chaplin zbuduje
mur w Hollywoodzie,
w getto z tektury
najęci ludzie,
dolaroroby

w obfitym cielsku

„dy bone" będą wyć po angielsku,

i Chaplin będzie

miliony zbierać

w roli Pinkerta1

al[bo] Gepnera2.

Huberman zagra,

Wells coś dopowie,

Mann w 4 tomach

wyda swą powieść,

będą płakali wzruszeni bardzo,

będą krzyczeli,

jak bardzo gardzą,

jak ich poruszył nasz los do dna,

bardzo przepraszam,

a ja?

zrobią fortunki,

plus szum i sława,

za to, co było

w mieście Warszawa,

będą obchodzić,

będą mnie święcić,

a ja co na to

błogiej pamięci?

Bujda, panowie,

lipa, panowie,

ja to przeżyję —

ja to opowiem —

ja sam wykrzyczę

stoma glosami

rymem i rytmem,

stoma wierszami,

niech nie współczują

w naszym imieniu,

wcale nie chcemy

spoczywać w cieniu.

My przeżyjemy —

my mocne plemię —

gdzieś się schowamy,

bodaj pod ziemię — — —

czytaj gazety

i plotek słuchaj,

to nic nie szkodzi,

dodają ducha.

I zęby ściśnij,

zaciśnij pięści,

uparty człowiek,

uparte szczęście.

Nie tylko Disney ma w głowie olej,

my także, Żydzi,

już na nas kolej,

chcemy grejpfrutów,

chcemy stadionów,

pięknych podróży,

miękkich wagonów,

są mocni Żydzi tam w USA —

bardzo przepraszam,

a ja???

Ostatnia stawka też ma znaczenie,

stawić na wszystko w takiej grze,

nie ma przegranej — kto gra, wygrywa.

Panie, panowie — faites vos jeux —

i nie mów o szczęściu Wellsa i Lopka

i dajcie mi spokój.

Kropka.

 

 

1) Pinkert – właścicieł przedsiębiorstwa pogrzebowego w getcie

2) Abram Gepner – przewodniczący Zakładu Zaopatrzenia przy Radzie Żydowskiej, znany przed wojną kupiec. w 1939 r. zakładnik; wspomagał ŻOB. Zginał w czasie powstania w getcie.

 

 

 

 

 

 

 

 

ולאדיסלאב שלנגל

 

סליחה רבה

 

תורגם ע"י  הלינה בירנבאום ופורסם בספרה: ולאדיסלאב שלנגל,  "אשר קראתי למתים", שירי גטו וארשה, ת"א 1987.

 

מוכרח ומוכרחה

להשתוקק ולהאמין –

Tertium non datur 1)

לסבול – ולשרוד

בניבים... ובציפורניים!

עם הכל להשלים,

להפוך את העור

כטרנספורמיסט.2)

לחתור, להידחס

דרך הסכר הגדול ביותר,

לחיות ללא נשימה

... פרסטיגיטטור... .3)

מה קורה כאן?

דע לך, בסדר,

מדובר כאן עלינו,

על עדות חיה...

כבעורבים לבנים,

שיסתכלו עלינו,

שידברו אודותינו

מלילה עד בוקר,

שחשובים יותר

איינשטין וטובים!!!

הניחו לי!!!

במי כאן מדובר?

 

במה יעשירו את העולם,

כאשר יעשו הון

בכותבם ואומרם

על געגועיהם,

על השתתפותם בצער,

על הקרבן שלנו.

הניחו לי!!!

אינני מאמין להם!!!

במה יביא אושר

כרך של פויכטונגר4)

כשבמסמכים ימצא

את האמת

כשאת הסודות הוא יפענח ראשון

ממודעות היודנראט

ומשירי!!!

טובים בז'אנירו

נהנה מחסד,

תוך שהוא מבכה

את אחיו הורשאים.

צ'פלין יבנה

חומה בהוליווד,

בגטו מקרטון

אנשים שכירים

עושי דולרים

בגוף שופע

"די בונע"5) ייללו באנגלית,

וצ'פלין יאסוף מיליונים

בתפקיד של פינקרט6)

או גפנר.72)

 

הוברמן ינגן, ולס יוסיף דבר מה,

מאן בארבעה כרכים

מסה יפרסם,

הם יבכו נרגשים,

הם יצעקו,

מה מאד בזים,

מה מאד נגע להם גורלנו,

סליחה רבה

ומה עלי?

יעשו ממון,

רעש ותהילה,

על מה שהיה

בעיר וארשה,

הם יציינו

הם יחגגו אותי

ומה אני אומר אז,

זכרוני לברכה?

זהו בלוף, אדונים,

מתיחה, אדונים,

אני אשרוד,

אני על כך אספר

אני עצמי אצעק כל זאת

במאה קולות

בחרוזים ובקצב,

במאה שירים,

שלא ישתתפו בצער

בשמנו,

כלל איננו רוצים

לנוח בצל.

אנו נשרוד —

אנו שבט חזק —

נתחבא היכן שהוא.

אפילו תחת לפני האדמה — — —

תקרא עיתון

הקשב לרכילות,

זה אינו מזיק,

דווקא

מעודד.

תהדק שינים,

תקמוץ אגרופים,

אדם עקשן,

מזל עיקש.

לא רק לדיסני חוכמה בראשו,

אנחנו, יהודים גם,

תורנו הגיע.

רוצים אשכוליות,

רוצים אצטדיונים,

נסיעות נהדרות,

קרונות נוחים,

ישנם יהודים חזקים שם ב — U.S.A.

סליחה

ואני מה???

ההימור האחרון גם לו חשיבות,

להעמיד על הכל במשחק שכזה,

אין הפסד — המשחק מנצח.

גברים, גברות –

faites vos jeux8)

ואל תספר על המזל של וולס ולופק.

 

______

1) Tertium non datur  - בלטינית:  פתרון  (אפשרות) שלישי לא קיים

2) טרנספורמיסט – המשנה דמותו.

3)  - Prestigitatorרמאי

4) Lion Feuchtwanger 1884-1958 – סופר יהודי מפורסם מגרמניה

5) די בונע – תלושי הקצבת המזון בגטו וארשה

6) פינקרט – בעל שרות הקבורה בגטו וארשה

7) אברהם גפנר -  סוחר ידוע לפני המלחמה, יושב ראש משרד ההספקה בוועד היהודי בגיטו. בשנת 1939 היה בן ערובה; סייע למורדים ונפל בזמן המרד בגיטו וארשה.

8) בצרפתית: תשים את ההימור שלך – תשחק (משחקי מזל).

 

 

 

 

 

 

 

 

home

 

 

Władysław Szlengel

 

Rzeczy

 

Z Hożej i Wspólnej, i Marszałkowskiej

jechały wozy... wozy żydowskie...

               meble, stoły i stołki,

               walizeczki, tobołki,

               kufry, skrzynki i buty,

               garnitury, portrety,

               pościel, garnki, dywany

               i draperie ze ściany.

   Wiśniak, słoje, słoiki,

               szklanki, plater, czajniki,

               książki, cacka i wszystko

               jedzie z Hożej na Śliską.

               W palcie wódki butelka

               i kawałek serdelka.

               Na wozach, rikszach i furach

               jedzie zgraja ponura...

A ze Śliskiej na Niską

znów jechało to wszystko.

               Meble, stoły i stołki,

               walizeczki, tobołki.

               Pościel, garnki – psze panów,

               ale już bez dywanów.

               Po platerach ni znaku

               i już nie ma wiśniaków,

   garniturów ni butów,

   i słoików, portretów.

   Już zostały na Śliskiej

   drobnosteczki te wszystkie,

   w palcie wódki butelka

   i kawałek serdelka.

   Na wozach, rikszach i furach

   jedzie zgraja ponura.

Opuścili znów Niską

i do bloków szło wszystko.

               Nie ma mebli i stołków,

               garnków oraz tobołków.

               Zaginęły czajniki,

               książki, buty, słoiki.

               Poszły gdzieś do cholery

               garnitury, platery.

               Razem w rikszę tak wal to...

               Jest walizka i palto,

               jest herbaty butelka,

               jest ogryzek karmelka.

               Na piechotę, bez fury

               idzie orszak ponury...

Potem z bloków na Ostrowską

jedzie drogą żydowską

               bez tobołów, tobołków

               i bez mebli czy stołków,

               bez dywanów, czajników,

               bez platerów, słoików,

               w ręce z jedną walizką

               ciepły szalik... to wszystko,

               jeszcze wody butelka

               i chlebaczek na szelkach,

               depcząc rzeczy – stadami

               nocą szli ulicami.

A z Ostrowskiej do bloku

szli w dzień chmurny o zmroku –

               walizeczka i chlebak,

               więcej teraz nie trzeba –

               równo... równo piątkami

               marszem szli ulicami.

Noce chłodne, dni krótsze,

jutro... może pojutrze...

na gwizd, krzyk albo rozkaz

znowu droga żydowska...

                               ręce wolne i tylko

                               woda – z mocną pastylką...

            Od Umszlagu wzdłuż miasta,

            hen, aż do Marszałkowskiej,

w pustych domach narasta

życie, życie żydowskie.

W porzuconych mieszkaniach

narzucone tobołki,

garnitury i kołdry,

i talerze i stołki,

tlą się jeszcze ogniska,

leżą łyżki bezczynne,

tam rzucone w pośpiechu

fotografie rodzinne...

Książka jeszcze otwarta,

list z półzdaniem... „Niedobra”,

szklanka wciąż nie dopita

oraz karty z pół robra.

Wiatr przez okno porusza

rękaw zimnej koszuli,

leży kołdra wgnieciona,

jakby ktoś się w nią wtulił,

leżą rzeczy bezpańskie,

stoi martwe mieszkanie,

aż pokoje zaludnią

nowi ludzie: Arianie...

Zamkną okna otwarte,

zaczną życie beztroskie

i zaścielą te łóżka

i te kołdry żydowskie,

i koszulę upiorą,

książki włożą do półki,

szklankę kawy wyleją,

robra skończą do spółki.

Tylko w jakimś wagonie

pozostanie to tylko:

Nie dopita butelka

z jakąś mocną pastylką...

A w noc grozy, co przyjdzie

po dniach kul oraz mieczy,

wyjdą z kufrów i domów

wszystkie żydowskie rzeczy.

I wybiegną oknami,

będą szły ulicami,

aż się zejdą na szosach

nad czarnymi szynami.

Wszystkie stoły i stołki,

i walizki, tobołki,

garnitury, słoiki,

i platery, czajniki,

i odejdą, i zginą,

nikt nie zgadnie, co znaczy,

że tak rzeczy odeszły,

i nikt ich nie zobaczy.

Lecz na stole sędziowskim

(jeśli tertis [? veritas] victi...)

pozostanie pastylka

jako corpus delicti.

 

 

 

ולאדיסלאב שלנגל

 

החפצים

 

תורגם ע"י  הלינה בירנבאום ופורסם בספרה: ולאדיסלאב שלנגל,  "אשר קראתי למתים", שירי גטו וארשה, ת"א 1987.

 

מרחוב הוז'ה, ווספולנה ומארשלקובסקה

נסעו עגלות... עגלות יהודיות...

                        רהיטים, שולחנות ושרפרפים,

                        מזוודות, צרורות,

                        מטלטלים, ארגזים ונעליים,

                        חליפות, תמונות,

                        כלי-מיטה, סירים, שטיחים

                        ציפוי קירות.

                        וישניאק, צנצנות,

                        כוסות, צלחות, קומקומים,

                        ספרים, צעצועים והכל

                        נוסע מרחוב הוז'ה לשליסקה.1)

                        במעיל בקבוק וודקה

                        חתיכת נקניק

                        בעגלות, ריקשות ועגלות משא

                        החבורה הקודרת נעה...

ומשליסקה וניזקה

שוב כל אלה נסעו.

                        רהיטים, שולחנות ושרפרפים,

                        מזוודות, צרורות,

                        כלי-מיטה, סירים – רבותי

                        אבל כבר ללא שטיחים.

                        אין סימן לכלי-כסף

                        וכבר הוישניאק איננו

                        חליפות ומצעים

                        וצנצנות, תמונות.

                        נותרו כבר בשליסקה

                        כל אותן קטנות,

                        במעיל בקבוק וודקה

                        וחתיכת נקניק

                        בעגלות, ריקשות ובעגלות משא

                        חבורה קודרת נעה.

שוב את ניזקה עזבו

כולם לבלוקים הלכו.

                        אין רהיטים ושרפרפים,

                        סירים וגם צרורות.

                        אבדו הקומקומים,

                        ספרים, מיטות, צנצנות.

                        הלכו אי-שם לעזאזל

                        החליפות, הצלחות.

                        יחד אל תוך הריקשה זרוק זאת...

                        מזוודה ומעיל יש,

                        יש בקבוק תה,

                        סוכרייה נגוסה.

                        ברגל, ללא עגלות

                        צועדת חבורה קודרת...

אחר כך מהבלוקים לרחוב אוסטרובסקה

נוסעים בדרך היהודים

                        ללא צרורות, מטלטלים

                        ורהיטים או שרפרפים,

                        ללא שטיחים, קומקומים,

                        ללא צלחות, צנצנות,

                        ביד עם מזוודה אחת

                        צעיף חם... זה הכל,

                        בנוסף בקבוק של מים

                        ותרמיל צד עם כתפיות,     

                        תוך דריכה על חפצים – עדרים

                        בלילות הלכו ברחובות.

                        אל הבלוק מאוסטרובסקה

                        ביום סגריר הלכו בזמן השקיעה –

                                             מזוודונת ותרמיל צד,

                                             דבר לא נחוץ עכשיו –

                                             ישר... ישר בחמישיות

                                              בצעדה הלכו ברחובות.

                        לילות צוננים, ימים קצרים יותר,

                        מחר... אולי מחרתיים...

                        לשריקה, צווחה או פקודה

                        שוב היהודים בדרכם...

                        ידיים חופשיות ורק

                        מים עם כדור חזק...

                        מהאומשלג לאורך העיר,  

                        הלאה, עד לרחוב מארשלקובסקה,

                        צומחים בבתים הריקים

                        חיים, חיים יהודיים

                        בתוך בתים נטושים,

                        נערמים צרורות,

                        חליפות ושמיכות,

                        וצלחות, ושרפרפים,

                        מוקדי אש עדיין מהבהבים,

                        מונחות הכפות ללא שימוש,

                        זרוקות שם בחיפזון

                        תמונות משפחתיות...

                        פתוח עדיין הספר,

                        מכתב בחצי משפט... "לא טובה",

                        כוס מים לא שתויה עדיין

                        וקלפים במחצית המשחק.

                        הרוח מבעד לחלון מטלטלת

                        שרוול כותונת קרה,

                        מקופלת מונחת השמיכה   

                        אי-מי התעטף בתוכה,

                        מונחים החפצים ללא בעלים,

                        עומדת דירה מתה,

                        עד אשר את החדרים ימלאו

                        אנשים חדשים: "ארים"...

                        את החלונות הפתוחים יסגרו,

                        יתחילו חיים חסרי דאגות,

                        את המיטות יציעו 

                        עם שמיכות יהודיות,

                        את הכותנות יכבסו

                        את הספרים לאצטבות יכניסו,

                        את הקפה מהכוס ישפכו,

                        משחק הקלפים במשותף יסיימו.

                        רק בקרון כלשהו

                        יותרו:

                        בקבוק שלא גמרו

                        עם גלולה חזקה...

                        ובליל האימה, לכשיבוא

                        לאחר ימי כדורים וכידונים,

                        יצאו מן המזוודות ומהבתים

                        כל חפצי היהודים.

                        וידלגו בקפיצה מבעד החלונות,

                        ילכו ברחובות,

                        עד יתאספו בכבישים

                        מעל פסי הרכבת השחורים.

                        כל השולחנות והשרפרפים,

                        מזוודות, צרורות,

                        חליפות, צנצנות,

                        צלחות, קומקומים.

                        ייעלמו ויאבדו,

                        איש לא ינחש, מה פרוש

                        שכך חפצים נעלמו,

                        ולא יראם עוד איש.

 

                        אולם על שולחן בית המשפט

                        (ואם veritas victi2)

                        תוותר הגלולה

                        כ- corpus delecti 3

 

                    

______

1) שליסקה - רחוב Śliska

2) veritas victi – האמת תנצח (לטינית)

3)   corpus delecti – הוכחת האשמה (לטינית)

                                               

 

 

 


Transfer, Ghetto Warsaw

 

home

 

 

Władysław Szlengel

Już czas

Już czas! Czas!
Długoś nas dniem obrachunku straszył!
Mamy już dosyć modlitw i pokut.
Dzisiaj Ty staniesz przed sądem naszym
I będziesz czekał pokornie wyroku.
Rzucim Ci w serce potężnym kamieniem
Bluźniercze, straszne, krwawe oskarżenie.
- Ostrzem toporu, brzeszczotem szabel
Wedrze się w niebo jak wieża Babel
I Ty, tam w górze, wielki skazaniec,
Tam w międzygwiezdnej straszliwej ciszy,
Ty każde słowo nasze usłyszysz,
Jak Cię oskarża naród wybraniec,
- Nie ma zapłaty, nie ma zapłaty !!!
To, ześ nas kiedyś dawnymi laty,
Wywiódł z Egiptu do naszej ziemi,
To nic nie zmieni ! To nic nie zmieni !
Teraz Ci tego już nie przebaczym,
że Tyś nas wydał w ręce siepaczy -
Za to, że w czasie tysiącoleci
Byliśmy Tobie jak wierne dzieci.
Z Twoim imieniem każdy z nas konał
W cyrkach cezarów, w cyrku Nerona.
Na krzyżach Rzymian, stosach Hiszpanii
Bici i lżeni, poniewierani.
A Tyś nas wydał w ręce Kozakom,
Co rwali w strzępy Twój święty zakon.
Za męki getta, widma szubienic
My upodleni, my umęczeni -
Za śmierć w Treblince, zgięci pod batem,
Damy zapłatę !! Damy zapłatę !!
- Teraz nie ujdziesz już swego końca !
Gdy Cię sprowadzim na miejsce kaźni,
100-dolarowym złotym krążkiem słońca
Ty nie przekupisz wartownika łaźni.
I kiedy kat Cię popędzi i zmusi,
Zagna i wepchnie w komorę parową,
Zamknie za Tobą hermetyczne wieka,
Gorącą parą zacznie dusić, dusić,
I będziesz krzyczał, będziesz chciał uciekać -
Kiedy się skończą już konania męki,
Zawloką, wrzucą, tam potwornym dołem
Wyrwą Ci gwiazdy - złote zęby z szczęki -
A potem spalą.
            
I będziesz popiołem.

Warszawa, getto, grudzień 1942

 

ולאדיסלאב שלנגל

 

זה הזמן

 

תורגם ע"י  הלינה בירנבאום ופורסם בספרה: ולאדיסלאב שלנגל,  "אשר קראתי למתים", שירי גטו וארשה, ת"א 1987.

 

זה הזמן! זה הזמן!

זמן רב איים ביום הדין!

די לנו בתפילות וכפרות.

היום אתה תעמוד למשפט.

ותמתין בהכנעה לפסק דיננו.

בלבך נשלח אבן ענק של

אשמת דמים מחרפת, נוראה.

בלהב הגרזן, בשיקשוק חרבות

תפרוץ לשמים כמגדל בבל!

ואתה הגדול שם למעלה

בשקט הנורא בין הכוכבים

תשמע כל מילותינו,

כיצד מאשים אותך העם הנבחר.

אין לכך כפרה, אין כפרה!!!

על זאת שבימי קדם

ממצרים הוצאתנו לארצנו

דבר לא תשנה! דבר לא תשנה!

עתה לך כבר לא נסלח

על שהסגרתנו לידי התלינים –

על שבמהלך רבבות שנים

נהגנו כלפיך כבנים נאמנים.

כששמך על שפתינו ואנו גוססים.

בקרקסי קיסרים, קרקס נרון

על צלבי הרומים, על מוקדי ספרד

מוכים ומקוללים, מעונים.

ואתה הסגרתנו ביד הקוזקים

שקרעו לגזרים את מאמיניך הקדושים.

עבור ענויי הגיטו, חזות הגרדומים.

אנחנו המושפלים, אנחנו – המעונים –

עבור המוות בטרבלינקה! כפופים תחת השוט,

ניתן תמורות, ניתן תמורות!

– לא תחמוק מסופך כעת!

כאשר נביאך למקום העינויים

לא תשחד את שומר המקלחת

במאה דולר זהב של גלגל השמש

וכשהתליין יאיץ בך ויכריח אותך,

וירדוף אותך וידחפך לתא האדים

 

והאדים החמים יתחילו לחנוק, לחנוק

ואתה תצרח, תרצה לברוח –

וכשייסתימו חבלי הגסיסה,

יגררו, יזרקו, דרך בור מפלצתי

יעקרו את כוכביך – שיני זהב מלסתך –

ואחר כך ישרפו

                        ותהיה לאפר.

 

וארשה, גיטו, דצמבר 1942

 

 

 

 

Władysław Szlengel

It Is About Time!

It's about time! About time!
He has frightened us for so long with the day of reckoning!
Now we have had enough of prayers and penances.
Today you shall face our judgment
And shall await the verdict humbly.
With a mighty stone we'll throw onto your heart
The blasphemous, horrendous and blood stained accusation.
– With the edge of a battleaxe, with the blades of sabres
It shall burst into the heaven like the Tower of Babel.
And you, up there, the great convict,
You up there in the horrific interstellar silence,
Will be able to hear every word of ours,
How the chosen people are bringing charges against you
– No pay back, no pay back!!!
This that once you, so many years ago,
Had led us out from Egypt into our land,
Will change nothing! It will change nothing!
Now we shall not forgive you any longer
That you have been turning us in into the hands of thugs –
That, for the millennia,
We have been to you like faithful children.
With your name each of us was dying
In the arenas of the Caesars, in Nero's circus.
On the crosses of the Romans, on the stakes of Spain
We, the beaten and reviled, the manhandled.
And you turned us in to the Cossacks
Who ripped your Holy Covenant to shreds.
For the agony of the Ghetto, for the spectre of gallows
We the humiliated, we the tormented –
For the death in Treblinka, we the bent under the whip,
We will pay back! We will pay you back!
– Now you will not escape your end!
When we bring you to the slaying place,
You will not be able to bribe the bathhouse guard
With a 100-dollar golden disc of sun.
And when the hangman will have driven and forced you
And dragged, pushed you into the steam chamber
And hermetically closed the hatch behind you,
The hot steam will begin to suffocate, to suffocate you,
And you will scream, you will try to escape –
And after the torture of dying will be ended
They will drag your body along and throw it into a monstrous pit,
They will pull your stars out – the gold teeth out of your jaw –
At the end they will burn you
And you will become but ashes.


Warsaw, The Ghetto, December 1942.

________

Translated from Polish to English by Halina Birenbaum.
The translation was edited by Andrew Kobos

 

   

home

 

 

Władysław Szlengel

 

Za pięć dwunasta

 

Nam schodzić nie kazano.

Pod strych, jak koty – po szczeblach drabiny

Przeskakiwaliśmy w pocie i w strachu.

Czekamy na noc – od szóstej rano,

My, co trawimy rozpacz godziny

W lochach skuleni – plackiem na dachu.

 

Na dachu z twarzą martwą i bladą

Schował się brat – taki drżący Żyd,

Co chciałby zniknąć pod cieniem komina...

Szczęśliwy – zdążył tuż przed blokadą!

Ciągnie się, wlecze leniwy świt,

W pogrzebie lat. Ósma godzina.

 

Ósma godzina. Zdolnaż jest myśl

Objąć i zgłębić pełznący czas,

Co bije w mózgi ukrytych na szczycie...

Chwila – i wiek. – Wczoraj, jak dziś,

Ale i wielki Jutra Blask

Ludzi – Wolnych do Życia.

 

Dziewiąta godzina – obłęd i męka,

O pierwszej – serce z piersi wyskoczy,

Minuta wieczności – w rozbłysłej nadziei.

Zaczarowani w piwnicach, we wnękach

Tropią smutne, wyblakłe oczy,

Czy nic się wokół nie dzieje?

 

Dzieją się rzeczy, o których nie śnili

Mędrcy Kaźni – Inkwizytorzy,

W najwymyślniejszej stosu torturze –

Żywe kamienie, któż by się silił

Z was, co w nieznanej przyjdziecie porze

Wchłonąć bezwład przykutych do łóżek?

 

U łóżek węzgłowia czai się zmora –

Sygnał klaksonu; Ge-Sta-Po tu!

Do bram po schodach, w drzwi zapukali

Czarni – ludzi szukają po norach,

I to przeciągłe, żałosne: U-hu!

Krzyk i wycie szakali.

 

Szakale w pobliżu, czyhają gdzieś

I węszą, i śledzą – świdrują oczy,

Bzykają kule – osy uparte...

My nie damy się zdeptać i zgnieść!

Pijany, chwiejąc się – z jamy wyskoczył

Ojciec. Poszli, wpół do czwartej.

 

Stójże, z dołu gwizdek znajomy –

Dokąd nieszczęsny idzie – Słyszysz?

Baczność – dozorca ostrzega w bramie,

Wracaj – za wcześnie do domu!

Twój to jęk skamieniały wśród ciszy?

Za-bi-ty. Na progu – Ojciec? Nie – Kłamiesz!

 

Nie kłamiesz i ty, co matkę mą widzisz,

Gdy stygnie, zamiera – szkli jej się wzrok.

Patrz na niemowlę przebite od kul...

Że pod trupami chowani Żydzi,

Żywi – Sekunda dłuży się w rok –

Zemstę dostaną – ziemi tej – sól.

 

Sól. I serce zaprawiam piołunem

Krwi Kainowej – za padłe miliony

Narodu. Która godzina?

Gdybym władał słowo-piorunem,

Nie udźwignęłyby wasze wagony

Nawet jednego słowa – przeklinam!

 

Przeklinam za tych, co klnąć już nie mogą,

I za tych, co nie usłyszą pobudki

Pieśni wolnych nad murem miasta,

Gdy wołać będzie: O, bogom równi,

Powstańcie do czynu – z rozpaczy i smutku!

Zbliża się czas – za pięć dwunasta.

 

 

ולאדיסלאב שלנגל

 

חמש דקות לחצות

 

תורגם ע"י  הלינה בירנבאום ופורסם בספרה: ולאדיסלאב שלנגל,  "אשר קראתי למתים", שירי גטו וארשה, ת"א 1987.

 

לנו לא הורו לרדת.

על עליית הגג כחתולים – בשלבי הסולם

קפצנו מיוזעים ובפחד.

משש בבוקר – מחכים ללילה,

אנחנו שמעכלים את הייאוש משך שעות,

מקופלים במאורות – סרוחים על הגגות.

 

על הגג, בפנים מתות וחיוורות

התחבא האח – יהודי, כולו רועד,

היה רוצה להעלם בצל הארובה...

בר מזל – הספיק שנייה לפני הבלוקדה!1)

בעצלות משתרך, זוחל השחר,

בהלווית שנים. השעה שמונה.

 

השעה שמונה, האם מסוגלת המחשבה

לצלול ולרדת לעומק הזמן הזוחל,

הדופק במוחות המסתתרים בפסגות...

רגע – ומאה – אתמול, כהיום,

אך גם זהרו הרב של המחר

של אנשים החופשיים לחיות.

 

השעה תשע – טרוף ומועקה,

באחת – הלב יקפוץ מן החזה,

דקת נצח – בתקווה שהבהיקה.

מכושפים במרתפים, במעמקים.

רודפות העיניים עצובות, כבויות,

האם לא קורה דבר-מה סביבן?

 

קורים דברים, עליהם לא חלמו

חכמי שדות קטל – אינקביזיטורים,

על מוקדי עינויים מתוחכמים ביותר –

אבנים חיות – מי מכם שיבוא בשעה לא ידועה

מסוגל לתפוס את חוסר שליטתם של המרותקים למיטה?

 

לראשי המיטות אורבת זוועה –

אות הצופר: ג – ס – ט – פו    כ – א – ן!

לשערים דרך מדרגות, בדלת דפקו,

שחורים – את האנשים מחפשים במאורות

ואתו או-הו! מתמשך, בכייני

צעקה ויללות שועלים.

 

שועלים קרבים, אי שם אורבים

ומריחים, ועוקבים – בעיניים קודחות,

הכדורים מצרצרים – צרעות עקשניות...

אנו לא ניתן לנרמס להישבר!

שיכור מתנדנד – קפץ ממאורה

אבא. הלכו, שלוש וחצי.

 

מלמטה שריקה מוכרת – תעמוד שם –

לאן הולך האומלל – אתה שומע?

תזהר – מפציר בפתח השוער,

תחזור – עוד מוקדם מדי ללכת הביתה!

שלך היא האנקה המאובנת בתוך הדממה?

ה – ר – וג. על הסף – אבא? לא – אתה משקר!

 

גם אתה לא משקר, שאת אימי רואה,

עת היא מתקררת, בגוועת – כזכוכית מבטה

הסתכל בתינוק מנוקב הכדורים...

כי מתחת לגוויות קבורים יהודים,

אנשים חיים – שנייה הופכת שנה –

נקמה – מלח – האדמה הזו.

 

מלח. ואני טובל את הלב במרירות

בדם קין – בעדם מיליוני נופלים

מן העם. מה השעה?

אילו הייתי שולט במילת-רעם,

לא יכלו לשאת קרונותיכם

אפילו את המילה היחידה – מקלל   !

 

מקלל עבור אלו שלקלל אינם יכולים.

ועבור אלו שלא ישמעו אות ההשכמה,

שירים חופשיים מעל חומות העיר,

כאשר יקראו: הו, אתם הגדולים כאלוהים

מהייאוש והעצב – קומו למעשים!

הזמן קרב – חמש דקות לחצות.

 

 _______

1) בלוקאדה: עוצר

 

 

home

 

 

Władysław Szlengel

 

Kontratak

(Wersja II) 

                                       English Translation

Spokojnie szli do wagonów,
Jakby im wszystko zbrzydło,
Piesko patrzyli szaulisom w oczy -
Bydło!
Cieszyli się śliczni oficerkowie,
Że nic nie działa im na nerwy,
Że idą tępym marszem hordy,
-  I tylko dla werwy
Trzaskały pejcze:
W mordy!
Tłum milcząc padał na placu,
Nim się w wagonie rozełkał,
Sączyli krew i łzy w piaszczysty grunt,
A "panowie"
na trupy
od  niechcenia
rzucali
pudełka -
"Warum sind Juno rund."
Aż w ten dzień,
Gdy na uśpione sztimungiem miasto
Wpadli o świcie, jak hieny z  porannej mgły,
Wtedy zbudziło się  bydło
I
Obnażyło kły...
Na ulicy Miłej padł pierwszy strzał.
Żandarm się zachwiał w bramie.
Spojrzał zdziwiony - chwilę stał,
Pomacał roztrzaskane ramię -
Nie wierzył.
Coś tu nie jest w porządku,
Tak wszystko szło gładko i wprost,
Z łaski i protekcji
Cofnięto go z drogi na Ost
(Miał kilka dni satysfakcji),
Aby odpoczął w Warszawie,
Gnając to bydło w akcji,
I aby oczyścić ten chlew,
A tu
Na Miłej ulicy KREW...
Żandarm się cofnął z bramy
I  zaklął: - Naprawdę krwawię,
A tu już szczękały brauningi
Na  Niskiej
        Na  Dzikiej,
                Na Pawiej.
Na krętych  schodach, gdzie matkę starą
Ciągnięto za włosy na dół,
Leży esesman  Handtke.
Bardzo dziwnie się nadął,
Jakby nie strawił śmierci,
Jakby go zdławił ten bunt.
Zacharkał  się krwawą śliną
W pudełko - "Juno sind rund,"
Rund, rund.
Pył wdeptać złoconym szlifem,
Okrągło wszystko się toczy,
Leży błękitny żandarmi uniform
Na zaplutych schodach
Żydowskiej Pawiej ulicy
I nie wie,
Że u Szultza i Toebbensa
Kule pląsają w radosnym rozśpiewie,
Bunt mięsa,
Bunt mięsa,
Bunt mięsa!
Mięso pluje przez okna granatem.
Mięso charczy szkarłatnym płomieniem
I zrębów życia się czepia!
Hej! Jak radośnie strzela się w ślepia!
Tu jest front, paniczyki!
Front - panowie dekowniki!
Hier
Trinkt man mehr kein Bier,
Hier
Hat man mehr kein Mut,
Blut,
Blut,
Blut.
Zdejmować rękawiczki z jasnej, gładkiej skóry,
Odłożyć pejcze - dać hełmy na głowę -
Jutro komunikat dać prasowy:
"Wbiliśmy się klinem w blok Toebbensa."
Bunt mięsa,
Bunt mięsa,
Śpiew mięsa!
Słysz, niemiecki Boże,
Jak modlą się Żydzi w "dzikich" domach,
Trzymając w ręku łom czy żerdź.
Prosimy Cię, Boże, o walkę krwawą.
Błagamy Cię o gwałtowną śmierć.
Niech nasze oczy przed skonaniem
Nie widzą, jak się wloką szyny,
Ale daj dłoniom celność, Panie,
Aby się skrwawił mundur siny,
Daj nam zobaczyć, zanim gardła
Zawrze ostatni, głuchy jęk,
W tych butnych dłoniach, w łapach z pejczem
Zwyczajny nasz człowieczy lęk.
Jak purpurowe krwiste kwiaty,
Z Niskiej i z Miłej, z Muranowa,
Wykwita płomień z naszych luf.
To wiosna nasza! To kontratak!
To wino walki uderza do głów!
To nasze lasy partyzanckie,
Zaułki Dzikiej i Ostrowskiej.
Drżą nam na piersiach numerki "blokowe",
Nasze medale z wojny żydowskiej.
Krzyk czterech liter błyska czerwienią,
Jak taran bije słowo: BUNT
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
A na ulicy krwią się oblepia
Zdeptana paczka:
"Juno sind rund!"

 

ולאדיסלאב שלנגל

 

התקפת נגד

18 לינואר 1943

 

תורגם ע"י  הלינה בירנבאום ופורסם בספרה ולאדיסלאב שלנגל,  "אשר קראתי למתים", שירי גטו וארשה, ת"א 1987.

 

בשקט לקרונות הלכו,

כאילו מאסו בכל

מבט כלבי נעצו בעיני השאוליסים1)

בהמות!

שמחו הקצינים היפים

דבר על עצביהם לא משפיע,

הולכים בצעדת עדר כהה,

- ובשל הלהט בלבד

צלפו בשוט:

בפרצופיהם!

ההמון נפל על המגרש בשתיקה

בטרם בקרון התייפח,

הזילו דם ודמעות בקרקע חולית,

וה"אדונים"

על הגוויות

באדישות

(השליכו)

קופסאות –

"Warum sind juno rund" 2

עד לאותו יום,

בו פרצו עם שחר, כתנים מערפל החשיכה,

אל העיר הרדומה באשליה

אזי התעוררו המעונים

ו

חשפו את הניבים...

ברחוב מילא נשמעה הירייה הראשונה.

הז'נדרם התמוטט בשער,

הביט בתדהמה – לרגע עצר,

מישש את הזרוע המרוסקת –

לא תפס.

דבר מה כאן לא כשורה

הכל הלך חלק ופשוט,

מתוך חסד ופרוטקציה

הוחזר מהדרך לאוסט 3)

(היו לו מספר ימי סיפוק)

כדי שינוח בוארשה,

תוך שהם באקציה נגררים,

וכדי לנקות את הדיר,

וכאן

ברחוב מילא דם...

הז'נדרם בשער נסוג

וקילל – אני באמת מדמם,

וכאן שקשקו כבר הבראונינגים 4)

בניזקה

      בדז'יקה

            בפאביה,

במדרגות המתפתלות, שם אם זקנה,

משכו בשערותיה מטה,

שוכב אס.אס.מן הנדטקה 5)

התנפח בצורה מוזרה

כאילו לא עיכל את המוות

כאילו חנקו זה המרד.

חרחר ברוק דמים

אל תוך קופסת הסיגריות

"Juno sind rund"

Rund, rund.

אבק לדחוס בליטוש מוזהב,

במעגל הכל סובב,

מדים כחולים של ז'נדרם מונחים

במדרגות מזוהמות מרוק

ברחוב פאביה היהודי

והוא אינו יודע,

שבשולץ וטבנס

הכדורים מרצדים בשמחת שירה

מרד הבשרים,

מרד הבשרים,

מרד הבשרים!

בשר נירק מחלונות כרימון

בשר מחרחר בלהבה אדומה

ובשלדות החיים נתפס!

היי! מה נעים לירות בעיניים

כאן – חזית גברתנים

חזית – האדונים המשתמטים!

 

Hier

Trink man mehr kein bier

Hier

Hat man mehr kein Mut

Blut

Blut

6 Blut  

 

להסיר את הכפפות מעור בהיר, חלק,

להניח את השוט, לחבוש קסדות על הראש –

"מחר ידווחו בחדשות –

החדרנו טריז לבלוק של טבנס."

 

מרד הבשרים,

מרד הבשרים,

מרד הבשרים!

 

השומע אתה אלוהי הגרמנים

איך מתפללים יהודים בבתי "הפראים"7)

בהחזיקם ביד מוט או מקל.

מבקשים ממך, אלוהים, מאבק דמים.

מתחננים למות מיידי.

שלא יראו עינינו לפני הגסיסה

כיצד מתמשכת המסילה,

תן לידים זריזות, אדוני,

כדי שדם יכתים את המדים האפורים,

תן לראות בטרם את גרונותינו תחתום

אנחה עמומה אחרונה,

בידיהם החצופות, המחזיקות בשוט

את חרדתנו האנושית, הרגילה

כפרחי דם אדומים

מרחוב ניזקה, מילא, מורנוב

פורחת הלהבה בלועי רובינו.

זה האביב שלנו! זאת התקפת נגד!

יין הלחימה מסחרר את ראשינו!

אלה יערות הפרטיזנים שלנו,

סמטאות של דז'יקה ואוסטרובסקה.

רועדים על חזינו מספרי ה"בלוק",

מדליות מהמלחמה היהודית,

זעקת שלש אותיות באודם מבהיקה

כאיל ברזל מכה המילה: מרד

.............................

.............................

וברחוב מזוהמת מדם

חפיסת סיגריות דרוסה

"juno sind rund..."

 

___ 

1) השאוליסים - חיילי ס"ס ליטאים

2) Warum sind juno rund - פירסומת לסיגריות גרמניות: " מדוע סיגריות יונו הן עגולות"

3) מהדרך לאוסט- מהדרך מזרחה (הכוונה לחזית מזרחית)

4) הבראונינגים - אקדחים של פירמה בראונינג

5) הנדטקה – איש ס"ס ידוע בגטו באכזריותו הנוראה

6) בגרמנית: כאן, כאן לא שותים יותר בירה, כאן, אין יותר כוח, דם, דם, דם

7) בתים בגטו שרוקנו ולא הורשה לגור בהם עוד.

                    

 

 

 

 

home

 

 

Władysław Szlengel

 

Résumé, Czyli Krakowiaki makabryczne

 

Motyka — piłka, graca, kleszcze,

czy pamiętasz, bracie, jeszcze?

Apenszlak, Ordonka, PKO,

było życie, bracie, co?

 

Motyka, piłka, kleszcze, młotek,

Adria, szampan dla kokotek,

E. Wedel, Palladami, mały Fiat,

Bukiet, bigos — to był świat...

Motyka, piłka, kleszcze, graca,

taxi — złocisz, lipa praca...

„Czerwoniak", „Nasi Przegląd", „Kino", Wiech,

Tom, Krukowski, Bodo, śmiech...

 

Motyka, piłka, spodnie w rzucik,

przeminęło i nie wróci,

a po roku wspomnij pan...

znowu — ,,Sztuka". Wiera Gran...

 

Motyka, piłka (spiszę tom ja...),

znów żydowska autonomia...

szopki, hopki, gmina, gmach...

oj di bonę — ale gła(i)ch!!!1

W „Sztuce" jest kawa, nie namiastka,
Anigsztajna fajna ciastka,

dziwki, śpiwki i „zet-zet",

aby tylko... szmugiel szedł...

 

Motyka, piłka, laska, bucik,

też minęło i nie wróci...

nagle — Alarm! Akcja trwa...

wszystko na dół... szafa gra!!!

Motyka, piłka, szafa, skrzynki,
Lejkin, Szmerling i Treblinki,
plecak — wagon — blok czy plac,
szopa, ausweis, blaszka, Kac...

Motyka, graca, piłka, szczotka,
proszę państwa, siup do środka...
a co jutro? ... szkoda dnia...
 „Żywy Dziennik" dalej gra!!!!!!...

 

1) Oj di bone, ałe głaich (jidysz) – oj ta bona, wszyscy są równi; zlepek dwóch obiegowych powiedzonek znanych z tekstów ulicznego śpiewaka getta warszawskiego, pomyleńca i tragicznego błazna w jednej osobie, powiedzonek mówiących o owej  „równości" wobec losów gettowych.

 

 

ולאדיסלאב שלנגל

 

תקציר קרקוביקים  מקבריים 1)

 

תורגם ע"י  הלינה בירנבאום ופורסם בספרה ולאדיסלאב שלנגל,  "אשר קראתי למתים", שירי גטו וארשה, ת"א 1987. 

 

מעדר – מסורית, טוריה, מלקחיים,

הזוכר אתה אחי, עדיין?

אפנשלג2), אורדונקה3), פ.ק.או.,4)

היו חיים, אחי, מה?

 

מעדר, מסורית, מלקחיים, פטיש,

אדריה5) שמפניה עבור החתיכות,

א. וודל6), פלדיום7), פיאט קטנה,

זר, ביגוס8) – היה זה עולם...

 

מעדר, מסורית, מלקחיים, טוריה,

טכסי – זלוטי, בלוף – העבודה...

"צ'רבוניאק"9) "נאש פשגלונד"10),  "קינו"11) , וויך,12)

טום13), קרוקובסקי14), בודו 15), צחוק...

 

מעדר, מסורית, מכנסים מקופלים,

חלף ולא ישוב,

ולאחר שנה תזכור אדוני...

שוב "שטוקה"16), ווירה גראן...17)

 

מעדר, מסורית (אני ארשום כרך...),

שוב אוטונומיה יהודית...

שופים, הופים, יודנראט, בנין...

אוי די בונע – אלע גלייך!!!18)

 

ב"שטוקה" קפה יש, לא תחליף,

עוגות טובות של אניגשטין, 19)

חתיכות שירים ו"זט זט", 20)

רק ההברחות שתמשכנה...

 

מעדר, מסורית, מקל הליכה, נעל,

חלפו ולא ישובו עוד...

לפתע – אזעקה – האקציה נמשכת...

כולם למטה... "הארון מנגן!!!"21)

 

מעדר, מסורית, ארון, ארגזים,

לייקין, שמרלינג22)  וטרבלינקה,

תרמיל גב – קרון – בלוק או פלאץ,

שופ, אישור, מספר, כץ23) ...

 

מעדר, טוריה, מסורית, מברשת,

בבקשה רבותי, הופ בפנים...

ןמה המחר?... חבל על היום...

"ז' בי דז'ניק" 24) ממשיך לנגן!!!!!...

 

______

1) קרקוביקים – ריקודי עם פולנים.

2) Apenszlak  

3) Ordonka  - זמרת מפורסמת בפולין בשנות ה-30.

4) PKO – הבנק הפולני  הגדול (קיים עד היום).

5) Adria- בית קולנוע

6) E. Wedel -  -   בית- חרושת לשוקולד וממתקים רבים בפולין

7) Palladium – בית קולנוע

8)   - Bigos שם מאכל פולני טיפוסי

9) "Czerwoniak" -  שם עיתון בפולין בשנים לפני המלחמה

10)  ""Nasz Przegląd – שם עיתון יהודי בשנים לפני המלחמה

11)  Kino -  בית קולנוע

12)   - Wiech כותב פלייטונים יהודי ידוע

13) Tom  - שחקן קומי ידוע

13) Krukowski – שחקן קומי ידוע

14) Bodo  - שחקן קולנוע

16) "Sztuka"  - בית קפה קאברטי בוארשה

17) Wiera Gran – זמרת ידועה

18) דברי שוטה בשם מוישלה רובינשטיין, ששר באידיש: "אוי כרטיס המזון" ואמר לעוברים ושבים כי כולם שווים בגיטו.

19) Anigsztajn – קונדיטוריה מפורסמת.

20) "Zet Zet"  - סימן שיש להשגיח - "ראה ראה".

21) סימן שההברחות השונות מצליחות

22) לייקין ושמרלינג היו אנשי המשטרה היהודית ששיתפו פעולה עם הגרמנים  בעת הגירושים.

23) שמעון כץ ממקורבי אנשי האומשלגפלץ היהודים

24) "Żywy Dziennik" - Nasz dziennik - עיתון

 

 

 

 

 

 

 

 

 

home

 

 

Władysław Szlengel

 

Pamiętają o mnie

(Piosenka Majera Mlinczyka)

 

Miałem wczoraj ranną zmianę, żona zasie była w domu,

moja żona, której jestem starogrecki kniaź i pan...

Nagle patrzę, że z warsztatu się wymyka po kryjomu

Pinkus Kinpst — uwodziciel oraz znany donżuan...

Dokąd idzie Pinkus, kiedy widzi, że ja tu w warsztacie???

się rozumie, że on do niej gna na rozkaz dwojga płci...

ja szpieguję ich nachalnie — ślad prowadzi pod sypialnię,

ja przytulam się do dziurki — podsłuchuję ich przez drzwi...

on jej szepce coś do uszka — oni kładą się do łóżka...

on ją łapie zapalczywie, jakby dostał za nią bon...

ja tu widzę, że faktycznie — oni rzężą erotycznie...

nagle ona mówi: Mąż... mój! Mężuś drogi... gdzie jest on?

                                       I mnie robi się lżej,

                                       choć boli to ogromnie,

                                       to już się męczę mniej,

                                       bo choć p a m i ę t a j ą o   m n i e...

                                       Niech będzie, jak ma być,

                                       niech się gryzą nieprzytomnie,

                                    lecz mnie jest warto żyć,

                                    bo p a m i ę t a j ą  o m n i e...

Mnie ganiają od miesiąca od piwnicy do piwnicy,

ja mam ausweis i nekrolog tu na piersi W-C-T,1

to jak koklusz mnie pomaga — nos nie wytkam na ulice,

nie mam szope, nie mam dom, nie mam nic, co człowiek chce...

Noszę cztery garnitury i jesionkę wujka Mietka

i wyglądam jak miś — niedźwiedź — gdy zaproszą go na raut,

tu mam chlebak, a w chlebaku — jest domino i żyletka,

a ja latam i się pocę jak za pełnoletni skaut...

Cały dzionek człowiek lata... jak pies jamnik za wariata,

za to w nocy gdzieś w kąciku kucam — mógłbym może spać...

nagle; ALARM ! Są syreny... schodzić, wstawać... bums tratata,

ledwie trzymam się na nogach, to znów muszę latać, wstać...

                                    Lecz mnie się robi lżej,

                                    choć męczę się ogromnie,

                                    i już mnie boli mniej,

                                    bo — p a m i ę t a j ą  o m n i e...

Niech będzie, jak ma być,

niech dręczą nieprzytomnie,

lecz mnie znów chce się żyć,

bo

      p a m i ę t a j ą   o  m n i e...

 

 

1) W – C – T – skrót od: Walter Caspar Többens; mowa o owych numerach na życie", tu nie bez racji nazwanych „nekrologiem"; skrót ten odczytywano w popularnym dowcipie jako „wezmą ciebie także", co było prawdą, bo w czasie akcji także i owe „numery życia" nie chroniły przed śmiercią.

ולאדיסלאב שלנגל

 

זוכרים אותי

 

(שירו של מאיר מלנצ'יק)

 

תורגם ע"י  הלינה בירנבאום ופורסם בספרה ולאדיסלאב שלנגל,  "אשר קראתי למתים", שירי גטו וארשה, ת"א 1987.

 

אתמול היתה לי משמרת יום והאישה נותרה בבית,           

אשתי, שבעיניה אני נסיך יון העתיקה ואדון...

לפתע אני מסתכל, חומק מבית המלאכה בסתר

פינקוס קינפטס – מפתה הנשים ודון ז'ואן ידוע...

לאן הולך פינקוס בראותו אותי כאן

בבית המלאכה???

מובן כי הוא עף אליה למען תענוגות שני המינים...                               

אני מרגל אחריהם בחוצפה – העקבות מובילים  לחדר-השנה,

אני נצמד לחור הקטן – אני מאזין להם מבעד לדלת...

הוא לוחש לה דבר-מה על אוזן – הם נשכבים  במיטה...

הוא חוטף אותה בלהט, כאילו קיבל עבורה בון...1)

אני רואה כאן, באמת – הם מחרחרים בארוטיות...

לפתע היא אומרת: בעלי... שלי! בעלי היקר... היכן  הוא?

 

                                                     והוקל לי

                                                     למרות שכואב מאד

                                                     אני כבר מתענה פחות,

                                                     כי לפחות ז ו כ ר י ם

                                                                           א ו ת י

                                                     שיהיה כפי שחייב להיות,

                                                     שינשכו זה את זה  בטירוף,

                                                      אבל לי כדאי לחיות,

                                                      כי ז ו כ ר י ם  א ו ת י...

מטלטלים אותי מזה חודשים ממרתף דרך מרתף,

יש לי אוסוויז2) ומודעת אבל, כאן על החזה... W-C-T   (3  

הדבר עוזר לי כמו שעלת – לא אוציא אפי  לרחובות,

אין לי שופ, בית אין לי, אין לי דבר שאדם חפץ בו...

אני לובש ארבע חליפות ומעיל סתיו של הדוד מיטק

ואני נראה כדובון - דב – מוזמן  לתחרות,

תרמיל גב יש לי כאן ובתרמיל – דומינו

וסכין גילוח

ואני מתרוצץ, ומזיע כמו נער...

יום שלם רץ האדם... ככלב דמוי נקניק אחרי  מטורף,

לכן בלילה אני קורס בפינה כלשהי – אולי יכולתי לישון...

אזעקה! יש צפירות.... לרדת, לקום... בום  טרא-טא-טא,

בקושי אני עומד על רגלי ושוב אני נאלץ לרוץ, לקום...

אבל הוקל לי

למרות שאני מתענה מאד,

וכבר פחות כואב לי,

כי – זוכרים

                        אותי...

שיהיה כפי שחייב להיות,

שיתענו הם עד טירוף,

אבל שוב יש לי חשק לחיות,

כי

                        זוכרים אותי...

 _______

1) בון – תלוש הקצבת המזון בגטו                                                                             

2) אוסוויז – Ausweis רשיון עבודה בגטו – האריך את החיים לזמן מה

3) קיצור שמו של תעשיין גרמני, המעביד בשופ, וולטר – קספר – טבנס Walter Caspar Többens.

 

home

 

 

Fraszki

 

1. Szczotki między sobą

 

Klóciły się raz szczotki

(kiedy, to było mniejsza...),

która ze szczotek

jest lepsza i ważniejsza...

Leżały na stole

rozłożone w krąg,

do wanien,

               do dachów...

do podłóg...

i do rąk...

Ja lepsza, bo do wanny

rzekła gruba szczotka —
szoruję znakomicie

od wierzchu i od środka...

Ja ważniejsza — rzekła druga —

Nie, nie, moja droga,
sufit jest ważniejszy...

Ważniejsza podłoga...

I kłócą się zawzięcie rozłożone w krąg,
czy do podłóg, czy do wanien...

                      do dachów,

                 czy do rąk...

Na to się pędzel ozwie

z uśmiechem cierpko słodkim:

 — Ja spór wasz rozstrzygnę,

posłuchajcie, szczotki...

Tak jak na dzisiaj robią

robotnic wszystkie grupy,

jesteście wszystkie równe,

bo wszystkie do d..y...

 

2. Czekoladowe życie

 

Z czterech powodów

nasze życie żydowskie

jest dziś czekoladowe,

po prostu... Wedlowskie:

Primo — że w bloku,

po drugie — że w proszku,

po trzecie — że gorzkie,

a po czwarte, gdy ci tego mało,

że nam się życie jak czekolada ...

                 ...z kakao...

 

 

ולאדיסלאב שלנגל

 

זוטות

 

תורגם ע"י  הלינה בירנבאום ופורסם בספרה: ולאדיסלאב שלנגל,  "אשר קראתי למתים", שירי גטו וארשה, ת"א 1987.

 

1. המברשות בינן לבין עצמן

 

פעם רבו המברשות

(מתי, אין זה משנה...)

איזו מן המברשות

טובה וחשובה יותר...

מונחות היו על השולחן,

מסודרות במעגל,

לאמבטיות,

               לגגות...

                לרצפות...

                              ולידיים...

– אני טובה יותר, כי את האמבטיה

– אמרה המברשת העבה –

אני משפשפת  מצוין

מבחוץ ומבפנים...

- אני חשובה יותר – אמרה השניה

- לא, לא יקירתי,

התיקרה חשובה יותר...

- הריצפה חשובה יותר...

ורבות נוקשות המסודרות במעגל

אם לרצפות, אם לאמבטיות...

                                    לגגות...

                                                או לידיים...

על כך ישמיע המכחול

בחיוך מריר מתוק:

- אני את המריבה איישב,

הקשבנה מברשות...

כפי שכיום עושות אותכן

פועלות מכל הקבוצות,

אתן כולכן שוות,

כיון שכולכן לישבנים...

 

2. חיי שוקולד

 

בשל ארבע סיבות

חיינו היהודיים

היום כשוקולד

של "ודל" ממש:

ראשית –  בבלוק1)

שנית  – באבקה

שלישית –  מרים הם

ורביעית – אם לך לא די, בכך

אזי החיים עבורנו

הפכו להיות

...קק – או...

 

 

 

 

 

home

 

 

Władysław Szlengel

 

Trzy listy o wąsach i bródce

 

1. Do Charlie Chaplina

 

Mistrzu! Wesołku najsmutniejszy,

Ty, co posiadłeś wielką sztukę,

w dniach najstraszliwszych właśnie od Ciebie

przykład zdobywa [się] i naukę...

że chociaż źle... choćby najgorzej,

choćby ze śmiercią się kumać pląsem,

filozof głodny i kopany

jeszcze uśmiecha się pod wąsem...

 

2. Do obwodowego Szmerlinga

 

Daremnie męczysz się i pocisz

(pocić się nie jest w dobrym tonie...),

ażeby więcej ludzi zepchnąć

i więcej zmieścić ich w wagonie.

 

Daremnie z ludzi robisz masło,

by na centymetr plac wyzyskać,

nikt nie spamięta Twoich zasług

i nie spamięta nikt nazwiska...

 

Nie będzie placu im. Szmerlinga

(złe sławy przykre są — bo krótkie),

zapomną... jedno będą pamiętać...

...Ach, to ten potem pluł sobie w bródkę...

 

3. Do mecenasa Wacusia

 

Świetny humorzysta i literat,

mecenas Wacuś — Wacław Tajtelbaum,

został wyłany...

Nie martw się, bracie (jeśli żyjesz),

znów pióro może weźmiesz wkrótce,

już Szmerling czeka cały drżący

na jeden Twój dowcip o swej bródce...

Na szczęście tak na świecie bywa

i to ratuje dzieje świata,

Szmerling trwa tylko 3 miesiące,

Chaplin trwa — długie, długie — — — lata...

 

 

 

 

 

ולאדיסלאב שלנגל

 

שלושה מכתבים על אודות השפם והזקנקן

 

תורגם ע"י  הלינה בירנבאום ופורסם בספרה: ולאדיסלאב שלנגל,  "אשר קראתי למתים", שירי גטו וארשה, ת"א 1987.

 

1. לצ'רלי צ'פלין

 

רב האמן! העליז והעצוב ביותר,

אתה שרכשת את האמנות הגדולה,

בימים קשים מכל, ממך דווקא

קיבלנו שיעור לדוגמא...

למרות שרע... אפילו הגרוע ביותר,

אפילו כשרוקדים עם המוות,

פילוסוף רעב ונבעט

מחייך מתחת לשפמפם עדיין...

 

2. למפקד האזורי שמרלינג1)

 

לשווא אתה מתענה ומזיע

(להזיע זה נוגד את הטעם הטוב...)

כדי לדחוס יותר אנשים בקרון.

 

לשווא הופך אתה את האנשים לחמאה,

כדי לנצל את השטח עד הסנטימטר האחרון.

איש לא יזכור את שרותך

ולא יזכור איש שם משפחתך...

 

לא תהיה כיכר על שם שמרלינג

(תהילות רוע בלתי נעימות הן על כן קצרות),

ישכחו... אחר רק יזכרו...

אה, את ההוא, שאחר כך בזקנקנו ירק...

 

3. לעורך הדין ואצוש:

 

הומוריסט מצוין ואיש ספרות

עורך דין – ואצלאב טיטלבאום,

נשלח...

אל תדאג, אחי (אם הנך חי),

אולי שוב בקרוב את העט תיקח ליד

שמרלינג כבר מצפה רועד כולו

להברקה אחת שלך אודות זקנקנו...

לאושרנו, כך קורה בעולם,

ובכך קורות העולם ניצלים,

ושמרלינג אורך רק שלושה חודשים,

צ'פלין קיים – שנים – – – על שנים...

 

_______

1) מצ'יסלאב שמרלינג: מפקד המשטרה יהודית בגטו וארשה נודע לשימצה ("ארדענונגס דינסט"), שהיה  המפקח על האומשלאגפלאץ. אי"ל ניסה להתנקש בחייו ללא הצלחה.

 

 

 

 

 

home

 

 

Władysław Szlengel

 

Pożegnanie z czapką

 

(jako numer sceniczny wiersz ten ilustrował muzycznie Leopold Rubinsztajn,  komponując do pewnych fragmentów oryginalne motywy i wkładkj)

 

 

 Czapka, panowie, tworzy czlowieka,

czapka wartość twoją ogłasza,

czapka wywyższa małego Lejkina,

czapka poniża: posłańca... apasza...

Tym jesteś, w jakiej cię czapce widzą,

ważniejsze to niż aryjska babka,

zanim ci w spodnie lub papiery zajrzą,

wpierw twoją wartość ogłosi czapka...

                           A ja, gdy w swe życie spojrzę z góry,

                           w dni, co przeszły zasnute mgłami,

                           wspomnę, że już się w życiu żegnałem

                           z trzema... trzema różnymi czapkami...            

1. W daleki dawny dzień majowy

    (maj był na sercu i majowa pora)

    po raz ostatni stałem na bczność,

    słuchając mowy DYREKTORA:

    „Panowie... Otrzymaliście matury, świadectwa dojrzałości,

    idziecie w świat. Dziś zdejmujecie czapki uczniowskie,

                              niech to będzie symbolem,

   razem z tą czapką rzucacie lata beztroski –  idziecie w świat

   na własną i wielką odpowiedzianość..."

                                 Żegnaj, stara szkolna czapko,

               idę nowe życie gonić...

               do widzenia, szkolna czapko,

               więcej mnie nie będziesz bronić,

               świat otwarty czeka wszędzie,

               świat olbrzymią jest pułapką,

               nie wiem, czy lepiej, czy gorzej mi będzie,

               do widzenia... moja... czapko...

2. I przeszły lata pracy i walki,

   kapelusz czoło zmęczone ścienił,

   i znów przyszły dni, kiedy czapka

   musiała kapelusz zamienić...

   Rok 1939...

   Sierpień...

   Czerwone plakaty mobilizacji...

   F r o n t...

                  f r o n t,

   coaraz bliżej f r o n t...

   ogień i dymy kurzawy...

   czapka żołnierska na oczach,

   na sercu obrona WARSZAWY...

                         Czarne ptaki sieją grozę i śmierć,

                         gazety spadają na miasto jak czarne szmaty,

                         patrz, jak lecą... słysz, jak kraczą

                         komunikaty...    komunikaty...

   200 kilometrów od stolicy...

   100 kilometrów od stolicy...

   30 kilometrów od stolicy...

Hallo hallo — tu Polskie Radio Warszawa i wszystkie rozgłośnie...

Rząd Rzeczypospolitej opuścił stolicę...

                           Obrońcy Warszaway rzucają broń,

                            tumult i chaos narasta,

                            rzucają mundury i czapki żołnierskie,

                            ROKAZ: uciekać z miasta — —

                           żegnaj, ma żołnierska czapko,

                            idę nowe życie gonić,

                            do widzenia, moja czapko,

                            więcej mnie nie będziesz bronić,

                            świat otwarty czeka wszędzie,   

                            świat olbrzymią jest pułapką...

                            nie wiem, czy lepjej, czy gorzej mi będzie,

                            do widzenia... moja czapko...

3. Szły dni jak obce melodie... (bel ami... bel ami... bel ami...)

    szedł głód i nędza ulicy...

    melodie i słowa szly nowe...

                                             (oj di bone...

                                              ja nie chcę oddać bony...)

i przyszła czapka... ostatnia czapka...

Żydowskiej Służby Porządkowej...

— — — — — — —    wszystko schodzi na dół...

                                            wszystko schodzi na dół...                                               

Koszmar straszliwych dni,

obłędu trwogi i krwi,

a tam się patrzał zza krat

żywy, prawdziwy świat,

a tu niebieskie czapki,

a tu piwnice pułapki...

i Służba, ruchliwe chłopy,

blokady, ausweisy i szopy,

i Szmerling, Lejkin i Kac,

i Többens, i Schilling, i plac,

i forsa, i złoto, i kanty...

i krew, i łzy, i brylanty...

i chaos, i noce wciąż dziksze,

i pejcze, i mknące riksze,

i strzaly, i tłumy, i pęd,

i kolba, i guma, i pręt...

               I pot, i tupot, i wycie,

               i walka... walka o życie...

               i beznadziejne dnie,

               i czapki... czapki SP,

PANIE KIEROWNIKU, meluduję posłusznie,

                                  nosilem tę czapkę  — dziękuję i już nie...

                                  i dosyć, dziękuję... i bardzo przyjemnie...

                                  i może to już się obejdzie beze mnie,

                                  Już miasto umarło i serce umarło,

                                  i wszystko się zatrze, jak życie zatarło,

                                  zdejmuję opaskę oddaję numerek,

                                  dziękuje, odchodzę, opuszczam już szereg

                                  nie... nie mam pretensji czy żal do nikogo,

                                  musiało to wszystko iść swoją drogą,

                                  ja nie wiem, gdzie racja, gdzie prawda

                                                gdzie mus...

                                 ja idę samotnie... to wszystko, i szlus...

Żegnaj, porządkowa czapko,

idę nowe życie gonić,

do widzenia, moja czapko,

więcej mnie nie będziesz bronić.

świat znów czeka na mnie wszędzie,

świat olbrzymią jest pułapką,

nie wiem, czy lepiej, czy gorzej mi będzie,

do widzenia, moja czapko...

 

 

ולאדיסלאב שלנגל

 

פרידה מהכובע

 

(זהו אחד השירים שניגן ליאופולד

 רובינשטיין, הוא הלחין

 מוטיבים אורגינאליים לקטעים מסוימים.)

 

תורגם ע"י  הלינה בירנבאום ופורסם בספרה: ולאדיסלאב שלנגל,  "אשר קראתי למתים", שירי גטו וארשה, ת"א 1987.

 

הכובע, רבותי, יוצר את האדם,

הכובע על ערכך מכריז,

הכובע מרומם את ליקין1) הקטן,

כובע משפיל: שליח... פושע...

אתה הוא זה שבכובעו רואים אותך

עובדה זו חשובה מסבתא ארית,

טרם במכנסים2) או בניירות לך יביטו

ראשית כובעך על ערכך יכריז...

                                    ואני, כשלתוך חיי מגבוה אביט,

                                    בימים שחלפו מכוסי ערפל,

                                    אזכור כי בחיי כבר נפרדתי

                                    משלושה... כובעים שונים...

1. ביום מאי רחוק, לפני זמן רב

(מאי היה בלב ועונת מאי בכל שררה)

בפעם האחרונה עמדתי דום,

בהקשיבי לנאום המנהל:

"רבותי... קיבלתם תעודת הבגרות,

אתם פונים לעולם. היום מסירים אתם את כובעי התלמיד,

ויהיה זה האות,

יחד עם הכובע שלחתם את השנים נטולות הדאגות –

אתם יוצאים לעולם

               על אחריותכם העצמית הגדולה...

               שלום לך כובע בית-הספר,

                                    אני הולך חיים חדשים לרדוף...      

                                    להתראות, כובע בית הספר,           

                                    לא תגן עלי עוד.

                                    עולם פתוח מחכה בכל מקום,

                                    העולם הוא מלכודת עצומה,

                                    בלי דעת אם טוב יהיה לי או רע

                                    להתראות... כובעי... שלי...                                                           

2. חלפו שנות עבודה ומאבק,

את המצח העייף כיסתה המגבעת

ושוב באו ימים כשהכובע

את המגבעת נאלץ להחליף...

שנת 1939...

אוגוסט...

כרזות אדומות של גיוס...

ח ז י ת...

            ח ז י ת...

מדי פעם קרובה יותר ה ח ז י ת...

אש ועשן סופת אבק...

כובע חיל על העיניים,

ההגנה על ו ר ש ה בלב...

                                    ציפורים שחורות זורעות אימה ומוות,

                                    העיתונים על העיר צונחים כסמרטוטים שחורים,

                                    הבט, כיצד הם עפים... שמע, איך מקרקרות

                                    ההודעות... ההודעות...

                        מאתיים קילומטרים מהבירה...       

                        מאה קילומטרים מהבירה...

                        שלושים קילומטרים מהבירה...

                        הלו – הלו – כאן, הרדיו הפולני, ורשה וכל השלוחות...

                        ממשלת הרפובליקה עזבה את הבירה...

מגני וארשה משליכים את הנשק,

רעש ומהומה גדולה,

משליכים את המדים וכובעי החיילים,

הפקודה: מהעיר לברוח – – –

שלום לך כובע החייל שלי,

הולך אני חיים חדשים לרדוף,

להתראות, כובעי שלי,

לא תגן עלי עוד,

עולם פתוח מחכה בכל מקום,

העולם הוא מלכודת ענקית...

לא אדע, אם טוב יהיה לי או רע

להתראות... כובעי... שלי...

 

3. חלפו ימים במנגינות זרות... (bel ami... bel ami... bel ami)

באו הרעב ודלות הרחוב...

באו מנגינות ומילים חדשות...

(אוי די בונה...

איני רוצה להשיב את כרטיס המזון)

והגיע הכובע... הכובע האחרון...

של משמר הסדר היהודי...

                        הכל לטמיון יורד...

                        הכל לטמיון יורד...

סיוט של ימים נוראים,

של טרוף, אימה ודם,

ושם מביט מבעד לסורגים

עולם אמיתי וחי,

וכאן כובעים כחולים,

וכאן מלכודות ומרתפים...

ומשמר, בחורים פעלתנים,

בלוקאדות, אוסוויזים ושופים

ושמרלינג, לייקין וכץ,

וטבנס, ושילינג3) ואומשלאגפלאץ,

וממון, וזהב ורמאויות...

ודם ודמעות ויהלומים...

ומהומה, ולילות נוראים בכל פעם,

ושוט, וריקשות דוהרות,

וירי, והמוני בני אדם וריצות,

וקתות הרובים וגומי ומוט...

                                    ויזע ושעטה ויללה,

                                    ומאבק, מאבק על חיים עד חורמה...

                                    וימים ללא תקווה

                                    וכובעים... כובע המשמר.

אדוני המנהל אני מדווח בצייתנות:

                                                נשאתי כובע זה – וכבר לא... תודה...

                                                ודי, אני מודה... נעים מאד...          

                                                ואולי כבר תסתדרו בלעדי.

                                                מתה העיר והלב מת,

                                                והכל יטושטש, כחיים שימחקו;

                                                אני מסיר את הסרט, המספר מחזיר,

                                                אני מודה, אני הולך, נוטש את השורה –

לא, אין לי טענות או צער על איש.

הכל חייב היה לזרום כדרכו

איני יודע היכן הצדק, היכן האמת –

                        היכן ההכרח...

אני הולך לבדי... זה הכל...

                        וסוף...

 

                                                שלום לך, כובע משמר-הסדר,       

                                                אני הולך חיים חדשים לרדוף,

                                                להתראות, כובעי שלי,

                                                לא תגן עלי עוד,

                                                העולם סגור בפני בכל מקום

                                                כל שער הוא מלכודת ענקית.

                                                איני יודע אם טוב יהיה לי, או רע,

                                                להתראות, כובעי שלי...    

           

 

           

______

1) לייקין יעקב – מפקד המשטרה היהודית בזמן האקציות, מונה לתפקידו אחרי ניסיון ההתנקשות בחייו של שרינסקי המפקד הקודם. הוצא להורג על ידי המחתרת היהודית .

2) הנאצים הפשיטו את היהודים שתפסו ברובע הארי כי היותם נימולים הסגיר את זהותם האמיתית.

3) שילינג -  בעל שופים המברשות בגיטו.

 

 

 

 

home

 

Selected Poems I (Polish & English)

Selected Poems II (Polish & Hebrew)

Selected Poems III (Polish & Hebrew)

Clarifications

What I Read to the Dead (Polish)  

What I Read to the Dead (Hebrew)

What I Read to the Dead (English)

What I Read to the Dead (English -  in Kobos Web Site "SHOAH")  

Back to Władysław Szlengel Web Page

Last updated on April 5th, 2013 (first posted in April 2004).

Home

My Israel

Father

Album

Gombin

Plock

Trip

SHOAH

Communities

Heritage

Searching

Roots

Forum

Hitachdut

Friends

Kehilot

Verbin

Meirtchak

Treblink

Bialystok

Halina

Chelmno

Mlawa

Testimonies

Personal

Links

Guest Book

WE REMEMBER! SHALOM!