Halina Birenbaum
Wiersze
Halina Birenbaum
Collection of Poems in Polish
Halina Birenbaum
"Nawet gdy się śmieję" poems (Even when I
Smile) KAW, Rzeszów 1990
"Nie
o kwiatach"
(Not about flowers) BUS, Kraków 1993
"Jak można w słowach"
poems (How possible in words?) Centrum Dialogu, Kraków-Oświęcim 1995
"Niepoetyckie wiersze" "Non-Poetic Poems" - Poems Never Published Before
1
"Niepoetyckie wiersze" "Non-Poetic Poems" - Poems Never Published Before
2
|
"Echa dalekie i Bliskie - Spotkania z młodzieżą"(Echo from Afar and from Close – Meetings with the Youth)
Halina Birenbaum
Znak, POM Kraków 2001
1 | |
2 | |
3 | |
4 | |
5 | |
6 | |
7 | |
8 | |
9 | |
10 | |
11 | |
12 | |
13 | |
14 | |
15 | |
16 | |
17 | |
18 | |
19 | |
20 | |
21 | |
22 | |
23 | |
24 | |
25 | |
26 | |
27 | |
Notka biograficznana |
Halina Birenbaum
najlepsza cząstka we mnie
to przynależność
do tego czym byłam i czego zaznałam
w dzieciństwie w latach Zagłady
za każdym razem gdy zwracam się
do tych wspomnień
czuję wartość swej prawdy ludzkiej
ludzkiej duszy
istnienia
25 września 1984
Halina Birenbaum
nagle pośród codziennych spraw
sytej normalnej rzeczywistości
ambitnych dążeń osiągnięć
zapach... chleba z getta
w pokoju na Muranowskiej
jakby teraz w tej chwili tutaj
bochen czarnego chleba ciepły okrągły
lepki niedopieczony zdobyty
w rękach Matki znów
zapachniał odebranym spokojem
domowego ogniska rodziny
napęczniały taki dziwny
nie jak z piekarni ze sklepu
niepodobny do żadnego sprzed i potem
skarb nieosiągalny życie
nieprzeznaczone już dla nas
Mama kroi cienkie kromki dzieli nam porcje
oczekiwane wytęsknione
po długim niebycie
w Maminych rękach
i w moich dwunastoletnich
iskierka życia wzbronionego
CHLEB
– zapachniał mi teraz tak wyraźnie
tak mocno
po tylu tylu latach w Izraelu!
30 grudnia 1998
Halina Birenbaum
po pięćdziesięciu latach
żyję - młoda bo taką się czuję
bo wtedy Mama uczyła mówić
że mam już siedemnaście
z trzynastoma nie przepuszczą
wezmą do pieca
więc do dziś
pamiętam dokładnie
wszystko
i też te siedemnaście
dotąd czuję w sobie
i ten numer niewyblakły
oświęcimski tatuaż
wyrok nieubłagany
że muszę zginąć doszczętnie
ujść z dymem
bez prochów śladów
- a jestem żyję
w wierszach
książkach opowiadaniach
filmach uczelniach
w ludzkich sercach
sumieniu pokoleń
w rozmaitych krajach
językach
również niemieckim
wszędzie moje ślady
ten mój numer
ówczesny wyrok śmierci
wieczna pieczęć o tym
co największą zbrodnią
– i na zawsze ludzkie
29 września 1995
Halina Birenbaum
dlaczego
muszę się zawsze tłumaczyć
gdy mówię o Szoah
usprawiedliwiać się
zwalczać uprzedzenia
zniżać głos - siebie
jakby te przeżycia były hańbą
dlaczego?
1982
Halina Birenbaum
chciałam napisać
o numerze wyrytym
na ramieniu – mój dowód osobisty z Oświęcimia
on jest w moim ciele
ze mną wciąż i tak już
od lat - nie zbladł, nie wypłowiał
żadna cyfra się z niego nie wymazała
czy on mi przeszkadza? nie, mnie nie
jestem już tak przyzwyczajona
jakbym go miała od urodzenia
ale kiedy znajduję się w obcym gronie
i spoglądają na niego
żenuje
nie lubię być w centrum uwagi
czuć badające spojrzenia ciekawskie zgadujące
piętnujące
w takich chwilach kłopotliwych pytań
pełnych politowania
zainteresowania odszkodowaniem od Niemców
pragnę, żeby zawsze panowała zima, gdyż
wtedy wszystko zakrywają
długie rękawy...
18 grudnia 1983
Halina Birenbaum
opowiadałam wzbudziłam posłuch skupienie
mimo że sama nie czułam napięcia
łatwo mi nawiązywać kontakt
i nieważne, czy zwracam się do młodzieży
lub dorosłych
kiedy siedzę przed słuchaczami
budzi się we mnie coś potężnego
opanowuje wszystkich
działa przez mój głos
przez moje wzruszenie
– wznoszę swą opowieść zniżam
według jej dramatyczności
woli
mocy swego głosu
czas przelatuje jak chwila
słuchacze jakby oddychali ze mną
płaczą uśmiechają się
– potem w domu zmęczona
padam na tapczan
jestem jak otwarta rana
płaczę w ciszy
– a opowiedziałam tylko małą część
moich przeżyć w Szoah
reszta wessała mnie w siebie
w samotności
12 marca 1985
Halina Birenbaum
szósta piętnaście – Stutthof
nie mam słów
wszystko, co powiem czy napiszę,
będzie banalne
sztuczne
- szaro i mokro wokoło
po deszczu
mokre są też moje oczy
łzy w gardle na policzkach
nie mam modlitwy
jestem tylko
z tą potęgą śmierci
zamordowanych tutaj
ta śmierć jest we mnie
wyrazem mojego życia w niej
są właśnie te łzy
– czy łzy też mogą być modlitwą?
3 maja 1995
Halina Birenbaum
dziś znów opowiadałam w Massuah*
jestem wyczerpana opróżniona i tak pełna
weszłam głęboko w tamte przeżycia
zawieszona między ziemią a niebem
jakbym chodziła po linie
ledwie mogłam oddychać gdy wstałam
kręciło mi się w głowie
wzrok miałam zamglony załzawiony
uczniowie i nauczyciele
oklaskiwali mnie spontanicznie zszokowani
pożegnałam ich z uśmiechem – wyzwoliłam się wszak
odpowiedzieli mi szalom zamyśleni poważni nie wstali
milczeli jakby czekali może coś dopowiem
przetrawiali starali się zdusić łzy w gardle
w błyszczących rozpalonych oczach
ocierali je ukradkiem palcami
– wyszłam szybko by ochłonąć zniknąć wrócić do siebie
do zwykłej rzeczywistości panującej wokoło
do codziennych spraw - ale zostałam tam
daleko od Massuah, od uczniów, od swego wyzwolenia
od rodziny i domu powojennego
a czas przyniesie ulgę
do następnego spotkania
10 grudnia 1982
* Massuah (hebr. pochodnia) to miejsce w pobliżu Tel Awiwu, gdzie odbywają się seminaria na temat Szoah.
Halina Birenbaum
wczoraj stałam w bożnicy
w centrum wielkiej sali
naprzeciw mnie setki uczniów i nauczycieli
opowiadałam o swych przeżyciach
w Szoah
jakbym czarowała tymi wspomnieniami
ja mała kobieta niezwiązana z religią
przyniosłam im obraz zgładzonego świata
rozpaczliwej miłości z wtedy tam
ich potęgę która we mnie pozostała
wraz z tym bólem wiecznym
przelałam je uśmiechem i łzami
zaufałam im
wzniosłam się wraz z nimi
w moje dalekie światy
nieznane im ale nagle drogie im bliskie
było to w dzień wielkiego kadiszu
moja opowieść przeistoczyła się tutaj
w potężną modlitwę
zjednoczenia
17 grudnia 1983
Halina Birenbaum
gdyby
można było miłością
spalić na popiół
dawne kształty zło
gdyby było można
z tych popiołów
wskrzesić nowe lepsze
gdyby
można było
łzami
zmyć niewiarę
zwątpienie w istniejące
bezcenne
– ja płaczę i kocham
więc chyba można
2 marca 2000
Halina Birenbaum
styczeń i 2000
data za datą przemija
Oświęcim z wtedy
i dzisiejszy
w bieli śniegu skuty
w mroku nocy
włączam się w rytm dat
tysiącznych i codziennych
bezwolnie
drżąca
w nieustannym napięciu
bo - ja - styczeń
i rok 2000
Halina Birenbaum
nastanie dzień
gdy będą
czytać moje wiersze
one wnikną w ich duszę
w moją –
może mnie już wtedy nie będzie
nie dowiem się co powiedzą
ale miłość którą czułam
tworząc je
zadecyduje
17 lutego 1984
Halina Birenbaum
przelewam życie w papier
jakby tu było najpewniej
ufam zapisanym kartkom
w nadziei że dotrą do ludzi
gdy świat stanie się inny lepszy
wierzę że takim będzie
wierzę w ludzi
– a czasem trochę...
i w siebie
9 października 1985
Halina Birenbaum
nawet kiedy jesteś martwy – jesteś
nawet kiedy jesteś martwy nie odchodzisz
jest twoje ciało
jest proch
twoja obecność w myślach
w wizjach przesuwających się przed oczami
w przymusie pamiętania, w tęsknocie i bólu –
w przekleństwie i nienawiści
jedynie dla siebie nie istniejesz
reszta toczy się tak samo
nie ma absolutnego zniknięcia
martwi wplatają się w żywych
nie ma nicości
nawet kiedy jesteś martwy
jesteś
24 września 1984
Halina Birenbaum
wiersze nie wszędzie
piszą się
nie zawsze się piszą
mają własny czas
drogi
łzy uśmiech
wolę
– są ponad mną
i we mnie
w tej najlepszej cząstce
tak często
niedoścignionej
i dla samej siebie
1985
Halina Birenbaum
moje uporczywe papierowe
przekazy
unieważniane przez czas
przemijające bezlitośnie ślady
mojej obecności
zacierane dzień po dniu
a jednak wierzę że pokonam
czas dal nieobecność
swymi przekazami
papierowymi
z głębin duszy
które są potężniejsze
30 stycznia 2000
Halina Birenbaum
tęsknota to więcej niż miłość
a czym właściwie jest miłość
można ją mierzyć bólem
określić milczeniem łez
potęgą życia
nieziszczalnych pragnień
od dzieciństwa
po starość - po śmierć
1998
Halina Birenbaum
dziewczynka w szkole
niespodziewanie zapytała
czy nienawidzę Niemców
odpowiedziałam
oni byli dla mnie ścianą śmierci
zimną niezwyciężoną stalą
nieszczęściem koszmarem
a nienawiść można żywić
do ludzi
niełatwo mi dziś oddychać pośród nich
i pośród własnych wspomnień
ale nie odczuwam przy nich niczego
prócz bólu
8 stycznia 1987
Halina Birenbaum
myślę
obrazami zapisywanymi
w sobie
kiedyś dziś
uczucia dawne i obecne
we mnie
rysują się w namacalne obrazy
w moich głębiach -
po czasie wydobywam je
przemieniam w słowa
odtwarzam
jak w lustrze
13 czerwca 2000
Halina Birenbaum
z każdego spotkania
zostaje
słowo
uśmiech
łza
jak kwiat który wyrósł
z jałowej ziemi
przebił się przez zmarznięty grunt
cząstka życia
z każdego spotkania zostaje
doznanie
8 stycznia 1985
Halina Birenbaum
w pociągu z Rzeszowa do Krakowa
za oknami szare niebo zlewa się
z gęstą szarością śniegu na ziemi
jedynie gołe brunatne drzewa
odbijają się od jednolitego tła
porozkładały wychudzone gałęzie
w rozpaczliwej bezradności
daremnego oczekiwania
poddania
dachy domków wciśniętych
w śnieżną pierzynę
- moja pierwsza polska zima
po pięćdziesięciu latach a w domu
izraelskie słońce zieleń radość rodzinna
i ciągła tęsknota za Polską która
za dwa tygodnie będzie znów tylko
prześnionym snem
coś boli tak bardzo - coś tak bardzo cieszy
16 stycznia 1995
Halina Birenbaum
wyobraźnia pragnienia marzenia lęki
unoszą mnie
do nieistniejącego domu w Polsce
do nowych przyjaciół
znanej nieznanej atmosfery
- jestem tam oddycham
choć siedzę w domu
daleka od owych miejsc ludzi krajobrazów
dobrze mi u siebie
nie chce mi się stąd ruszać
a jednocześnie chcę
być tam – i jestem
wyobraźnią pragnieniami marzeniami lękami
jestem
niemożnością podziału
między dwoma krajami
moimi
5 czerwca 1991
Halina Birenbaum
jutro
będę błądzić po moim mieście rodzinnym
mówić sobie wciąż że przecież
nie mogę tam być
z wtedy i dziś w tym samym czasie
błąkać się po ulicach Warszawy
niczego nie widząc
nie rozróżniając niczego
patrząc na swoją dłoń która
nie trzyma już niczyjej
i wrócić do domu - do jakiegoś domu
gościnnego
z tej dziwnej wędrówki
bez końca
14 kwietnia 1997
Halina Birenbaum
w każdym dniu i o każdej chwili
jest co robić
o czym myśleć
o kogo się troszczyć
kogo kochać
dla czegoś płakać
każdy dzień i każda chwila
są tak pełne
sensu
1985
Halina Birenbaum
rok po roku mija
tyle lat i chwila
idę za nimi i obok nich
czekam wciąż na następne
wciąż szukam gubię odkrywam
zaczynam od nowa
poprawiam psuję rosnę maleję
rozumiem coraz lepiej
że jeszcze tyle nie rozumiem
nie umiem nie wiem
że muszę dopiero zgłębić
nauczyć się dogonić zapamiętać
znaleźć nowe drogi
lepsze szersze nie błądzić
i czas moc czasu na to
rok po roku chwile – wieki
a ja w nich obok nich jak dawniej
do dziś ta sama choć inna
póki będę...
Halina Birenbaum
upał
cisza wielkich świąt jesiennych
Jamim Noraim (Strasznych Dni)
nasycona dźwiękami wojny
przeciwko wojnie przeciw terrorowi
... w Afganistanie tymczasem
tylko tam - do kiedy
tylko tam?
październik 2001
Halina Birenbaum
czego bać się?
kiedyś przecież trzeba
musi się umrzeć
w kolejnym zrywie fanatycznego samobójcy
w chemiczno-biologicznej-atomowej
wojnie albo normalnie – z choroby wieku...
już się pogodziłam
żal mi tych co się boją jeszcze
drżą o to marne
czy chwilami wspaniałe życie
które musi się skończyć
naturalnie lub w mękach kolejnej wojny
- wobec moich doświadczeń dziecciństwa
z gazem niemieckim... chyba i to będzie normalne
październik 2001
...Halina Birenbaum – urodzona w Warszawie poetka, autorka książek wspomnieniowych, tłumaczka – od 1947 roku mieszka w Izraelu. Jako dziecko przeżyła koszmar warszawskiego getta, obozy zagłady na Majdanku, w Oświęcimiu, Ravensbrück i Neustadt-Glewe, będąc świadkiem śmierci wszystkich swoich najbliższych. W 1967 roku ukazały się w Polsce jej wstrząsające wspomnienia . Nadzieja umiera ostatnia"(drugie wydanie 1988). Publikuje po polsku i hebrajsku. Jej utwory były tłumaczone na kilka języków, m.in. angielski, niemiecki, japoński, francuski i esperanto. Jej twórczość jest świadectwem pamięci o Holocauście i zarazem dowodem niezniszczalność najbardziej ludzkich uczuć: nadziei, miłości do świata i życia w każdej jego postaci. Jest nieustannym poszukiwaniem tożsamości między polską przeszłością i czasem dzisiejszym w Izraelu, "kraju praojców", jak mówi o nim w drugim tomie swoich wspomnień (Powrót do ziemi praojców". Warszawa 1991).
"Nawet gdy się śmieję" poems (Even when I
Smile) KAW, Rzeszów 1990
"Nie
o kwiatach"
(Not about flowers) BUS, Kraków 1993
"Jak można w słowach"
poems (How possible in words?) Centrum Dialogu, Kraków-Oświęcim 1995
"Niepoetyckie wiersze" "Non-Poetic Poems" - Poems Never Published Before
1
"Niepoetyckie wiersze" "Non-Poetic Poems" - Poems Never Published Before
2
Back to Halina Birenbaum Web Page
Władysław Szlengel, the Ghetto Poet
Last updated March2nd, 2009