Halina Birenbaum

 

Wiersze

 

Halina Birenbaum 

 

 

 Collection of Poems in Polish

 

Halina Birenbaum

 

  "Nawet gdy się śmieję" poems (Even when I Smile) KAW, Rzeszów 1990

 

  "Jak można w słowach" poems (How possible in words?) Centrum Dialogu, Kraków-Oświęcim 1995 

 

  "Echa dalekie i Bliskie - Spotkania z młodzieżą"(Echo from afar and from close – meetings with the youth)  ( Znak, POM Kraków 2001

 

"Niepoetyckie wiersze"  "Non-Poetic Poems" - Poems Never Published Before 1

 

"Niepoetyckie wiersze"  "Non-Poetic Poems" - Poems Never Published Before 2  

 

 

Nie o kwiatach

(Not about Flowers) BUS, Kraków 1993

 

Spis wierszy

 

   

1

nadzieje moich poranków

2

turystka grobów

3

nie o kwiatach

4

w samotności

5

nie znam drogi

6

dla siebie

7

sen ucieczka

8

zmęczenie

9

co jest we mnie?

10

dźwigam swe życie

11

zima i nie tylko na dworze

12

rocznica

13

rozesłałam słowa

14

byłam tylko okruchem

15

nieraz chciałam przepraszać

16

polska nostalgia

17

jesień w Treblince

18

strach

19

jeszcze nie wiedział

20

gdzieś dalej

21

jak w błędnym kole

22

jestem zawsze z Tobą

23

dziwny spadek

24

złe wiatry

25

pociąg gwiżdże

26

pociągi po prostu

27

moje samopoczucie

28

jeżeli jesteś

29

jasny dzień

30

gdy nie ma ciebie przy mnie

31

wieczór

32

kiedy piszę

33

zanim przepadnie

34

wrzesień wrzesień

35

gdy trwa

36

ten ból należy do mnie

37

uspokaja

38

nieświąteczne notatki

39

piszę teraz gdyż

40

nowy dzień

41

kartka chwila

42

nie inspiruję

43

jak dobrze jest

44

chciałam przeczytać

45

co powiedzieć?

46

uliczka w Tel Avivie

47

zwykły zimowy poranek

48

pasja posyłania listów

49

wierzę że

50 Notka biograficznana
   

 

 

 

 

Nadzieje moich poranków i zwątpienia wieczorów

 

Ranek. Wczorajsze zmartwienia zbladły, oddaliły się, nie wydają się już groźne. Poranne słońce rozproszyło je. W serce wstąpiła otucha, nadzieja. W głowie zaświtały pomysły, plany, śmiałe ambicje, pragnienia. Myśli powybiegały naprzód ku odległym, jasnym horyzontom. Ręce rwą się do czynu, każda praca pociąga, wzywa, nęci, z góry przyrzeka moc satysfakcji i owoców. Nogi jakby się same posuwały, lekko, nieodczuwalnie. Wychodzą pewnie na spotkanie tego obiecanego, tak wyraźnie i barwnie określonego przez poranne słońce. Serce tylko wali i drży z uniesienia, pośpiechu, energii. Ranek, dzień. Życie, które pulsuje w ciele tak mocno, tak wspaniale! Radość istnienia, nieustannego włączania się w rytm nieśmiertelnej natury, świata budzącego się, otrząsającego się z ciemności nocy.

Jasno, widno, promiennie. Czy chcę, czy nie muszę poddać się ich działaniu. Opanowują mnie, przenikają, ogrzewają i pchają do czynu, naprzód, naprzód. Wszystko się uda, wszystkiego dopnę, dosięgnę, podźwignę, dogonię. Nic nie zdoła przeszkodzić, zgnębić, pokonać w tym lśniącym, pogodnym świetle budzącego się dnia. Zlewam się z nim w jedną siłę nieuginającą się przed niczym. W narodziny życia, teraźniejszość, przyszłość, wieczność. Wtem zaczyna szarzeć. Powoli, ale nieubłaganie zapada mrok, zmęczenie. W duszę wślizgują - liczba mnoga się zgnębienie, podejrzenia, wątpliwości. Czerń oplata wszystko, kładzie się wszędzie. I naraz ukazuje się tyle zła, marności, grozy! Zapadam w nie coraz głębiej, głębiej. Jak w przepaść zdradziecką, bezdenną.

Noc. Nie ma słońca, radości, sił. Nic się nie uda, nie sprawdzi. Wszystko niepokoi, ciąży, zapada w cień, zastyga, drętwieje. Boję się. Ogarnia mnie żal, tęsknota, ból. Palą łzy ciężkie. Staczam się mimo woli w ciasne zaułki nicości, rezygnacji, przytłaczających trosk niemożliwych do pokonania – bez wyjścia. Brzydnie wszystko. Dobrze, iż życie nie jest wieczne, że można kiedyś odejść, że istnieje czas, który kładzie wszystkiemu kres.

Ale... też istnieje czas, gdy nastaje nowy dzień, siła – nadzieja. Słońce, które zachodzi, a jednak jest nieprzemijające i wciąż zwycięża otchłanie ciemności.

Przynosi nowe Jutro, odrodzenie.

 

1967

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

nie o kwiatach

ja nie o kwiatach

nie o rzekach ptakach

kamieniach

nie o śmierci, nienawiści

także nie o miłości

zaczęłam późno

więc już tylko okruchy

             chwile

                przebłyski

                  wrażenia, wspomnienia

dobry uśmiech

i inne łzy

- te na wolności...

 

26 lipca 1987

 

 

Home

 

Halina Birenbaum

 

Turystka grobów

cóż opowiem o Lublinie i Krakowie

o starej Wieliczce czy o teatrach w Warszawie

gdy serce krwawi w usianej głazami Treblince

na Majdanku zaczarowanym w koszmarnej ciszy  śmierci

krzyczących do nieba baraków w Oświęcimiu

nazwy na której dźwięk

dusza we mnie zamiera -

 czym są dziś dobre wrażenia

gdy ciążą na mnie miejsca i dusze wykreślone

                                    z powierzchni ziemskiej

jestem wszakże turystką grobów nawet

tych nieistniejących

 

30 sierpnia 1986

 

 

Home

 

Halina Birenbaum

 

w samotności

chciałam być sama

a byłam tak pełna

szukałam wytchnienia

w odludnej ciszy

a potem chciałam mówić

ale nie było nikogo

szukałam nadsłuchiwałam

uciekałam myślą do ludzi

potem od ludzi do siebie

w samotność wypełnioną

duchami cieniami złudzeniami

uciekałam w mrok dnia

wybranego tak głupio tak niewybaczalnie

- chciałam być sama

 

 lipiec 1987

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

nie znam drogi

znów ta przeklęta niemoc

myślałam tłumaczyć ulubione dzieło

ale uciekam od pracy

zraża samotność

brak nakazu

brak adresu

wokół pustka mimo że gwarno

mimo że wszystkiego pełno

nade mną piętrzą się mury

nie znam dróg

by przebrnąć przez nie

pośród swoich obca

ciągle

niezmiennie

 

12 maja 1983

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

dla siebie

najlepsze godziny biorę

dla siebie

dla słów

niepotrzebnych nikomu

tych co są we mnie

zamykam wzruszenie

pragnienia

myśli

w wierszu

może zostaną po mnie

te godziny najlepsze

 

czerwiec 1987          

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

sen ucieczka

uciekam w marzenia

w rzeczywistości na ogół się gubię

w snach odnajduję sens

ucieczkę od zła

- więc skąd ten strach

przed snem

z którego nie ma przebudzenia?

 

6 kwietnia 1987

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

  

zmęczenie

nie chcę teraz wspomnień

ani dalekich ani bliskich

ani łez ani zagadkowych uśmiechów

ani zwycięstw które

nikogo nie zadawalają

posuwam się w nieznane strony

mimo woli

sprzeciwiam się, poddaję

rezygnuję i znów zapalam

drepczę w miejscu

wszędzie

obca

 

30 czerwca 1983

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

   

co jest we mnie?

co jest we mnie

gdy kreślę słowa

patrzę w głąb niewidzialnego

w kłąb

zmieniających się wciąż

uczuć myśli obrazów

rysowanych literami

moją ręką

na pustym irytującym papierze

- co jest wtedy we mnie

przeszłość

przyszłość

a może wieczność?

 

15 grudnia 1986

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

dźwigam swe życie

dźwigam swe życie

od wojny do wojny

jak ogromny wór

przepełniony po brzegi

bez dna

- próbuję się uwolnić

zrzucić wreszcie ciężar

spocząć na chwilę

rozkładam zawartość wora

układam w długą opowieść

w krótkie wiersze

rzewną piosenkę ale

jedynie poszerzam pojemność wora

wzmagam ciężar pomnożony

opowiedzianym spisanym przeczytanym

szczelnie związanym

- powrozem dawnego

nicią nowego

 

5 czerwca 1991

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

zima i nie tylko na dworze

czas skraca się komplikuje

coraz zimniej bardziej ponuro

zima, zima nie tylko na dworze

pora roku bez nadziei albo

tylko tak mi się dziś wydaje

- zima weszła mi w kości

rozsypała się po całej duszy

 

18 grudnia 1984

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

  

rocznica

rocznica którejś znów wojny

izraelskiej

"Szlom Hagalil" czy "Sześciodniowej"

a ja brnę

w nostalgii

marzeniach fantazjach

o własnych przeistoczeniach

wśród bieżących zdarzeń

o wierszach książkach

utrwalam nieistniejące rocznice

błąkam się wśród nich –

 

5 czerwca 1991

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

  

rozesłałam słowa

rozesłałam słowa

teraz wyczekuję odpowiedzi

echa

jednak daremnie

 

ale przynajmniej próbowałam

ruszyłam z miejsca

stworzyłam sens następnego dnia

nadzieję –       

 

8 stycznia 1987

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

byłam tylko okruchem

byłam tylko okruchem

pyłkiem kurzu

niewarta spojrzenia podczas selekcji

w prawo czy - w lewo

byłam niczym w ich oczach

nawet jako mięso ludzkie

do spalania

 

nie duża nie ładna

ani dobra ani zła

ani dziecko ani dziewczyna ani kobieta

prześlizgnęłam się przez szeregi

nie budząc żadnej uwagi

nie zasługiwałam na nic

nie na gniew na zemstę na karę

taka mała jedna w bezbarwnym tłumie

byłam tylko okruchem

nie startym w ogólnej czystce

zagłady - tak ocalałam

 

może byłam taśmą do adaptacji

dziś opowiadam jak z otwartej książki

z mocą niezwykłą

władcy Auschwitz nie docenili potęgi okruchu

siły dziewczynki żydowskiej zaszczutej

jej pamięci –

 

25 lutego 1983

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

nieraz chciałam przepraszać

nieraz chciałam przepraszać

za łzy których jestem pełna

i za łzy które powoduję

zwracam się do ludzi -

opowiadam wyjaśniam

i wtedy zjawiają się łzy

nie mogę ich powstrzymać

ani sił nie starczy by prosić

o wybaczenie

 

8 lutego 1983

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

polska nostalgia

potępienie obrazów

w osieroconej duszy

przesadzonej na nowo

do kraju praojców

kurz niezrozumienia

zjadliwy gryzący

sypie się w oczy

które widziały najgorsze

i pamiętają –

 

a jednak potrafię kochać

nawet ten ból

mimo przykrych orzeczeń

o nieuleczalności

polskiej nostalgii

 

1 marca 1987   

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

jesień w Treblince

w Treblince już jesień

liście opadły zniknęła zieleń

cisza deszcz wiatr

niebo grozi albo może tylko płacze

kałuże na ziemi

która jest prochem ciał tutaj

spalonych –

drzewa przyglądają się kamieniom-pomnikom

tak samo bezradnym i nagim jak one

- byłam tam

latem w czasie kwitnienia

zdrętwiała na polu kamieni

pośród zielonych traw i drzew

a teraz jestem daleka

słyszę stamtąd szarą jesień

wracam

widzę twarze odbite

w kałużach

 

1986

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

strach

wszystko czego doświadczyłam w życiu

było trudniejsze, niebezpieczniejsze i gorsze

od tego przed czym drży każdy człowiek

a przecież potrafiłam przetrwać

więc czego bać się jeszcze?

nie ma dziś komór gazowych

śmierć głodowa nie zagląda mi w oczy

ani śmierć od katorżniczej pracy

bicia mrozu

to już jest poza mną, minęło

 

tylko ów strach pozostał

paraliżujący zmysły skurcz serca

zimny pot na czole

ciężkie zdrętwiałe nogi

chęć nieprzytomnej ucieczki

bezsilnego daremnego szukania ratunku

dławi gnębi gna

nigdzie nie daje wytchnienia

nigdzie nie pozwala czuć się swobodnie

skuwa jak w kajdany nie daje być sobą

nakazuje czuwać nasłuchiwać bronić się

przed światłem i przed nocą

przed obelgą złym słowem złym spojrzeniem

przed nieżyczliwym uśmiechem

bólem śmiercią

- nie wiem czego boję się bardziej

bólu czy śmierci

nieprzyjaźni nietrwałości uczuć ludzkich

istnienia ludzkiego?

wszak śmierć nie boli ona wyzwala

a ból jest życiem –

ale wyrzucić z pamięci przeszłość

niepodobna

niemożliwe zapomnieć cierpienia

 

nie chciałam i nie chcę kiedykolwiek

nie być

jednak

kiedy ten strach skuwa serce

życie traci sens, ciąży

- więc muszę wyzbyć się strachu

przed nim się tylko bronić!

 

25 grudnia 1968

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

jeszcze nie wiedział

przyszła do mnie przyjaciółka

wspomniała coś o matce

nasz synek wskazał na nią palcem

i roześmiał się:

- "taka duża i jeszcze ma matkę?!"

w naszym domu nie było dziadków

nawet ich fotografii nie było

o Majdanku i Oświęcimiu jeszcze nie wiedział...

 

1967

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

gdzieś dalej

oczy moje patrzą na to

co dziś

ale widzą obrazy dawne

uszy słuchają

ale pełne są innych dźwięków

myśli w głowie powstają teraz

ale ulatują ode mnie gdzieś dalej

w głąb siebie - w lata zagłady

 

10 maja 1983

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

jak w błędnym kole

nagle zrozumiałam coś ważnego

postanowiłam napisać

zastanawiałam się jak to zrobię kiedy

szukałam wolnego czasu

możliwości skupienia ciszy samotności

gdy znalazłam wreszcie

przeraziła mnie cisza zmroziła samotność

nie mogłam wydobyć z siebie nic

potem nie było już czasu głowy humoru

zresztą na co to komu

ktoś wyśmieje obrazi pogniewa się

nie, naprawdę nie warto

- jednak męczy to

jak niespłacony dług

wśród pracy złapałam pióro

do licha z ciszą spokojem samotnością

i innymi wymówkami

szkoda czasu na oczekiwanie

na tęsknotę za nimi

napisałam zamierzone

spokój nareszcie – ale nagle znów...

kolejny dreszcz następny dług

nowego doznania

i wszystko od początku

jak w błędnym kole...

 

31 grudnia 1967

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

jestem zawsze z Tobą

jestem zawsze z Tobą Mamo

Twoja postać wyryta jest we mnie

i trwa

oderwali Cię przed zwodniczą łaźnią

na Majdanku

- ale zjawiasz się ciągle przede mną

wzbudzasz łzy ukojenia

uniesienie

cudowne poczucie przynależności

jak kiedyś gdy byłam dzieckiem

 

14 kwietnia 1991

 

 

Home

 

 

 

 Halina Birenbaum

 

dziwny spadek

dziwny spadek zostawię po sobie

ból smutek

tożsamość z każdym stworzeniem

cierpiącym zaniedbanym porzuconym

żal że przyszło na ten świat okrutny

strach przed czekającym losem

 

12 sierpnia 1984

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

złe wiatry

złe wiatry wiały na mnie

wtedy

przerażający krzyk wyrywał się

we śnie z głębi paraliżującej ciszy

z głębi daremnych oczekiwań

na następne jutro

 

złe wiatry wieją i teraz

krzyk wyrywa się po nocach

przeraża obwinia

 

spadły na mnie te złe wiatry

i nie opuszczają

nie opuszczają –

 

4 września 1986

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

pociąg gwiżdże

ten gwizd

wyczekiwany niecierpliwie

zwiastujący tajemnicę

echo nęcących podróży

miejsc ludzi krajobrazów

 

ten gwizd

zdyszany pędzący od stacji do stacji

oznajmiający powitania pożegnania ten gwizd

 

w 1942 w Warszawie

wdzierał się przenikał przez ściany

mury ziemię niebo

ten gwizd

nigdzie nie miał takiego dźwięku

jak tam wtedy

 

ten który pamiętam

nie witał nikogo tylko

żegnał

na zawsze

był

nieubłaganym sygnałem ognia

Treblinki Majdanka Auschwitz

 

28 stycznia 1992

 

Home

 

 

 

 

Halina Birenbaum

 

pociągi po prostu

Warszawa dworzec

ludzie walizki pośpiech

przyjazd odjazd

wzruszenie smutek radość

powitanie pożegnanie turkot bieg

zsunięta szyba dłoń która

nie dosięga

pocałunek który zawisa

w powietrzu

pisz kochanie nie zapomnij

- zniknięcia zjawienia

wagony

czyste wygodne jasne

dziś czekam tu na pociąg obca

choć przecież tutejsza

obca – bo z innych pociągów

towarowych bydlęcych plombowanych

bez powitań i pożegnań

ze stacji ostatecznych

z Umschlagplatzu

z oszalałego w rozpaczy tłumu Żydów

z wyrokiem

"ostatecznego rozwiązania" niemieckiego

- dziś po prostu czekam na mój normalny

pociąg warszawski

 

październik 1991

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

moje samopoczucie

moje samopoczucie zmienia się

jak fale

dobrze mi i nagle źle

padam wstaję – wstaję padam

wątpię dalej próbuję

wyzbywam się złudzeń i znów

we wszystko wierzę

zmagam się bez ustanku oczekuję

może znajdzie się coś

(jeżeli istnieje)

- przebijam się przez fale zmian

stawiam czoło złym

gdy

te dobre napływają...

 

12 sierpnia 1983

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

jeżeli jesteś

jeżeli jesteś posłuchaj

jeżeli możesz - powiedz szczerze

jeżeli wiesz na pewno

niczego nie skrywaj

jeżeli jednak znasz się

- nie było ciebie...

 

lipiec 1987

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

jasny dzień

byłam wczoraj szczęśliwa

lekkość taka jasność otaczała

chciałam przestrzec siebie że

świat nie jest bajką

ale dusza śmiała się we mnie

ze mnie

i bałam się przyznać że

zgubiłam swój cień

tak bardzo bałam się

spłoszyć radość

- sama siebie się zlękłam

 

lipiec 1987

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

gdy nie ma ciebie przy mnie

mówią czas ucieka szybko

mnie się wydaje że już minął wiek –

rozstaliśmy się wczoraj

i godziny stały się dniami

dni miesiącami

dom stał się obcy

każdy kąt przeraża

drzwi zamknięte

wszystko jest takie ogromne

a ja malutka

bezradna zupełnie

wokół mnie spokój u innych

błogi sen za ścianą sąsiadów

 

ugrzęzłam w mroku

bo nie ma ciebie na twoim miejscu

przy mnie

 

czerwiec 1987

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

wieczór

zimny wieczór

oczy wlepione w szybę

auto mknie

w mroku na trotuarze

drobne chwiejne kroki

rączka w dłoni matki

- przyszłość obietnica młodości

pociągająca niewiedza nadchodzącego

 

i drobne kroki chwiejne niepewne

samotne smutne

świadome coraz krótszego dnia

życia

 

oczy wklejone w szybę:

jedno jest za mną - drugie przede mną...

 

24 lutego 1987

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

kiedy piszę

kiedy piszę jest mi dobrze

kiedy piszę nie boli więcej

wypaliło się wszytko

pozostały słaby żar żużel i popiół

i ja pośród nich

sama ze sobą

bez żalu bez goryczy

 

24 września 1984

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

zanim przepadnie

nie chodzi mi o słowa

mniej czy więcej ładne

nie o rymy

mniej czy więcej składne

pragnę tylko zatrzymać

uczucie – chwilę zanim

przepadnie

 

12 września 1990

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

wrzesień wrzesień

moja droga już nie prowadzi daleko

nie warto się burzyć przejmować

nie buduję dziś życia

raczej kończę

przyszłość już nie jest zagadką

nie spodziewam się zmian

nie cierpię że czegoś nie doścignę

 

czuję w sobie jesień

nie wszystko można wytłumaczyć zdobyć

wielu i tak nie zrozumie

dobrze że mogę być po prostu sobą - 

pragnę jednak przekonać się

że wydobędę z siebie coś jeszcze

póki można

mimo że wrzesień, mimo że jesień

życia

 

20 września 1988

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

gdy trwa

jedynie wtedy gdy trwa istnienie

jedynie wtedy gdy go przebywa codziennie

można rezygnować można się nie załamywać

jedynie wtedy gdy ono trwa

można ignorować

można nie godzić się z brakiem

jedynie gdy trwa pewność istnienia

można zapomnieć że nic nie jest wieczne

 

17 lutego 1983

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

ten ból należy do mnie

ten ból należy do mnie

czy przyszłam na pogrzeb czy też

zostałam w domu

czy telefonowałam do rodziny czy

tylko milczałam

ten ból należy do mnie

nie muszę okazywać go we wspólnocie

gdyż tak przyjęto

przekazano gorzką wiadomość

dawno przerwały się kontakty

kto ustalił że powinnam je wznawiać

w dniach żałoby

łzom nie są konieczne mosty

łzy nie potrzebują tłumu

samotne bywają czystsze

 

5 marca 1984

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

uspokaja

czasem uspokaja mnie pisanie

jak lekarstwo

odrywa od strachu bólu

jak w dobrym śnie -

dziś padło milczenie na mnie

przeszedł pożar po moich słowach

niczego nie wyrażają

zamiast wstrząsać budzić wzruszać

usypiają wraz ze mną...

 

3 września 1986

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

nieświąteczne notatki

moje nieświąteczne notatki

o świętach

ukazują się zawsze po niewczasie

są ponure smutne

a ponoć świąt nie należy mącić...

- nie mam notatek wesołych

cała moja świąteczność to

łzy wspomnienia tęsknota do bliskich

Oni nie doczekali

 

8 kwietnia 1985

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

piszę teraz gdyż

piszę teraz gdyż zimno mi i smutno

rozmawiam z sobą gdyż

nie mam chęci mówić w ogóle

- piszę teraz gdyż przypadkowo

znalazłam małą pustą kartkę papieru

może ona wysłucha

mojego milczenia

zwróci obraz mojej twarzy jak w lustrze

i tylko litery będą świadkiem mojego istnienia

drobnym śladem

na moich drogach

 

26 grudnia 1984

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

nowy dzień

wciska się szparami

okiennic

przez splątaną siatkę snu

na zaciśnięte powieki

w mózg

wyrywa z mroku

- trzeba wstać

włączyć się w jasność

ale jeszcze nie mogę

ani udźwignąć

ani się cofnąć

- nowy dzień

 

5 sierpnia 1987

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

kartka chwila

skrawek papieru biały

nie zobowiązuje

nie wstrząsa

wpadł do rąk przypadkowo

jakby otworzył

zaczarowane drzwi za którymi

mieszkają chwile

zdarzenia moich dni           

- mojego życia

... mała kartka zwykła chwila

nieważna

bez śladu bez poszanowania

jak skrawek zbytecznego papieru

wrzucony do kosza

uratowany Słowem

 

12 września 1984

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

nie inspiruję

nie inspiruję swego pisania

ono spada na mnie nagle

bezwzględnie

zmusza do poddania

nawet gdy jestem zmęczona

wszystkim już zmęczona

- i tym pisaniem

 

14 kwietnia 1991

 

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

jak dobrze jest

jak dobrze jest w cichym czystym pokoju

gdy w szyby bije deszcz

gdy zimny wiatr wygina gałęzie drzew

wstrząsa domem

 

jak dobrze jest wtedy naprzeciw

rozpalonego do czerwoności pieca

patrzeć w ogień czuć na sobie to ciepło

nie myśleć o niczym

 

być wolnym bezpiecznym

należeć wyłącznie do siebie

chłonąć w siebie ciepło

czas i sny

 

ile dobra jest

w tej domowej iskrze ognia!

 

26 listopada 1967

 

Home

 

 

 

 Halina Birenbaum

 

chciałam przeczytać

zapukałam do czyichś drzwi

zapytałam jak się mają

wiersz płonął mi na ustach

chciałam go pilnie przeczytać

pokazać

natychmiast –

oni

otrzymali właśnie list

niezwykle serdecznie

chcieli go natychmiast przeczytać

pokazać mi

pilnie

bo płonął im na ustach

 

zawstydziłam się wiersza

czemu się tak pcha

do wyjścia...

 

27 lipca 1987

 

Home

 

 

 

 Halina Birenbaum

 

co powiedzieć

co powiedzieć przyjaciółce gdy powiada że

całą jej podporą

całą bronią jest

wolność decyzji by zakończyć życie

gdy choroba się nasili i uzależni absolutnie

 

co mogę co winnam powiedzieć

co powinnam zrobić

jak powstrzymać - jeśli w ogóle?

 

28 października 1984

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

uliczka w Tel Avivie

mała boczna uliczka

zielona cicha o dziwnej nazwie

"Gezer" (Marchewka)

jasna godzina poranek ciepło

drugi dzień świąt wielkanocnych

przyszłam za wcześnie na spotkanie

i znalazłam tu schronienie od wiatru

hałasu i zgiełku przygnębiających myśli

zabijam zbyteczny czas

grzeję się w słońcu jak kotka

czy zbieram siły do dalszego

skoku

 

4 maja 1985

 

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

zwykły zimowy poranek

jestem zmęczona

zmęczona

smutno mi

ot tak

nic się nie zdarzyło

nie ma powodu

niczego mi nie brakuje

zwykły poranek zimowy

a ja płaczę –

 

23 lutego 1982

 

Home

 

 

 

 

Halina Birenbaum

 

pasja posyłania listów

zawładnęła mną pasja posyłania listów

szaleństwo pielęgnowania kontaktu

wyzbywania się urojonych długów

przekazywania zanotowanych materiałów

jakiegoś żywego słowa

komukolwiek któremu coś należy się po mnie

- przypadłam do tego gorączkowo

jak do szybkiego ostatecznego obrachunku

zdążyć przed tym co przesądzone

po czym nie pozostaje czasu na pisanie listów

na ich posyłanie –

 

3 marca 1983

Home

 

 

 

Halina Birenbaum

 

wierzę że

wierzę że

nawet w najgłębszej ciemności

i daleko poza nią

jest jeszcze coś niewiadomego

pociągającego

- idę tam

wciąż staram się przeniknąć

znaleźć odpowiedź

czym jest to czego istnienie czuję

co staje się mną ?

idę tam mimo obaw słabości

mimo że nie znam jego dróg

ani moich własnych

- idę w ciemność

poza nią

 

28 października 1984

 

 

Home

 

Notka biograficznana

 

...Halina Birenbaum – urodzona w Warszawie poetka, autorka książek wspomnieniowych, tłumaczka – od 1947 roku mieszka w Izraelu. Jako dziecko przeżyła koszmar warszawskiego getta, obozy zagłady na Majdanku, w Oświęcimiu, Ravensbrück i Neustadt-Glewe, będąc świadkiem śmierci wszystkich swoich najbliższych. W 1967 roku ukazały się w Polsce jej wstrząsające wspomnienia . Nadzieja umiera ostatnia"(drugie wydanie 1988). Publikuje po polsku i  hebrajsku. Jej utwory były tłumaczone na kilka języków, m.in. angielski, niemiecki, japoński, francuski i esperanto. Jej twórczość jest świadectwem pamięci o Holocauście i zarazem dowodem niezniszczalność najbardziej ludzkich uczuć: nadziei, miłości do świata i życia w każdej jego postaci. Jest nieustannym poszukiwaniem tożsamości między polską przeszłością i czasem dzisiejszym w Izraelu, "kraju praojców", jak mówi o nim w drugim tomie swoich wspomnień (Powrót do ziemi praojców". Warszawa 1991).

  

 

  "Nawet gdy się śmieję" poems (Even when I Smile) KAW, Rzeszów 1990

 

  "Jak można w słowach" poems (How possible in words?) Centrum Dialogu, Kraków-Oświęcim 1995 

 

  "Echa dalekie i Bliskie - Spotkania z młodzieżą"(Echo from afar and from close – meetings with the youth)  ( Znak, POM Kraków 2001

 

"Niepoetyckie wiersze"  "Non-Poetic Poems" - Poems Never Published Before 1

 

"Niepoetyckie wiersze"  "Non-Poetic Poems" - Poems Never Published Before 2  

 

Back to Halina Birenbaum Web Page

 

Władysław Szlengel, the Ghetto Poet

 

Last updated March2nd, 2009

 

Home

My Israel

Father

Album

Gombin

Plock

Trip

SHOAH

Communities

Heritage

Searching

Roots

Forum

Hitachdut

Friends

Kehilot

Verbin

Meirtchak

Treblink

Bialystok

Halina

Chelmno

Mlawa

Testimonies

Personal

Links

Guest Book

WE REMEMBER! SHALOM!